NOWY BLOG

czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 12

Perspektywa Olivii :

Czasem wszystko może zniszczyć jedno słowo. Życie wystawia nas na próbę, nie zawsze łatwą. To od nas zależy jak z tej próby wyjdziemy. Nie wiem, czy dobrze postępuję, ale czasem te trudne i ryzykowne decyzje przynoszą lepszą przyszłość. Zayn i Harry. Dwoje ludzi, którzy namieszali w moim życiu. Muszę wzystko dokładnie przemyśleć. Jestem rozdarta.
Siedząc na parapecie w mojej sypialni rozmyślam o tym co dzieje się w moim życiu. Spojrzałam na ścianę, na której było wiele zdjęć.
Ciemne ramki kontrastowały z jasnymi ścianami pokoju. Na każdym zdjęciu były znajome twarze. Rodzice, dziadkowie, przyjaciele. Mój wzrok przykuło ostatnie zdjęcie. Była na nim dwójka nastolatków, byli uśmiechnięci, przytuleni, ale też cali w niebieskiej farbie. Mimowolnie uśmiechnęłam się wspominając tamten dzień.
" Śmiejąc się ochlapał mnie farbą.
- Harry, głupku ! - zaśmiałam się ocierając twarz. Szatyn odpowiedział uśmiechem.
- Kocham cię, wiesz? - zapytał po chwili zerkając na mnie kątem oka. Uśmiechnęłam się przygryzając lekko dolną wargę.
- Wiem. Ja ciebie też kocham Curly Boy.- odpowiedziałam. Podszedł do mnie i położył dłonie na moich biodrach, plamiąc przy tym moje ulubione białe szorty niebieską farbą. Spojrzałam w jego śliczne zielone oczy i lekko musnęłam jego usta swoimi. Chłopak uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie zachłannie wpijając się w moje usta. Moje dłonie wylądowały na białej koszulce Styles'a, a po chwili wplotłam palce w miękkie loki Harry'ego. Jego dłonie błądziły po moich plecach. Gdy oderwaliśmy się od siebie na naszych twarzach gościły szerokie uśmiechy, a na ubraniach niebieskie plamy.
- Mam farbę we włosach. - zaśmiał s ię chłopak wracając do malowania
- Nie tylko ty Harry. Nie tylko ty. - powiedziałam biorąc się do pracy. W odpowiedzi usłyszałam śmiech lokowatego.
- Zobacz jak ja wyglądam... - jęknęłam, gdy skończyliśmy. Chłopak podszedł do mnie, złapał za ręce i patrząc w oczy lekko musnął moje usta swoimi.
- wyglądasz jak zwykle pięknie.- powiedział i mnie przytulił, przez co oboje byliśmy jeszcze bardziej brudni.
- Może uwiecznimy ten dzień?- zapytał Harry. Pokiwałam głową, a loczek zniknął za drzwiami i po chwili wrócił z Gemmą i aparatem.
- Jak wy wyglądacie?! - przeraziła się dziewczyna na nasz widok. Roześmialiśmy się i po chwili zdjęcie było gotowe.
- Nigdy cię nie zrozumiem Livs... Masz farbę dosłownie wszędzie, a ty zamiast na niego krzyczeć śmiejesz si. - powiedzała Gemma. Spojrzałam na nią z uśmiechem.
- To miłość Gemm. - Powiedziałam, a ona wyszła.
- Kocham cię Livy. - Powiedział Harry.
- Ja ciebie też. - powiedziałam i po chwili nasze usta złączyły się w czułym pocałunku. "

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Chłopcy mają wywiad, rodzice w pracy, więc kompletnie nie wiedziałam kto to może być. Mia spała więc  icho, żeby jej nie obudzić zeszłam do holu. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Alex , dziewczynę Sykes'a. Wpuściłam ją do środka i razem ruszyłyśmy do salonu.
- The Wanted się sypie. - powiedziała, gdy nuż siedziałyśmy na sofie z kubkami herbaty w rękach.
- Że co ?! - zdziwiłam zię.
- Nath chce odejść z zespołu. Dziś się pokłócili. Wiesz, że Max i Jay nie wytrzymają długo bez klubów, a Nathnie chciał iść, bo umówił sięz tobą na Skype. Oni zaczęli mu domuczać, potem obrażaćmnie, cciebie i małą, a wiesz naki jest Natb... Rzucił się nanich. Trochę zię poszarpali i terz Nathan powiedział, źe odchodzi, że już nie chce z nimi śpiewać. Za tydzie ń wracają. Trasa zostaje przerwana.- powiedziała. The Wanted się rozpada. Nath chce odejść z zespołu.Nie mogę w to uwierzyć...


Kilka godzin wcześniej z perspektywy Harry'ego:

Boję się. Wszystko wylatuje mi z rąk, a one trzęsą się... Wszystko wydaje się gdzieś daleko, głosy przyjaciół są prawie nnie słyszalne
.. Nie docierają do mniea bodźce zewnętrzne. Żyję w swoim świecie. W głowie układam sobie formułkę będącą odpowiedzią na ppytanie o Livy i Mi. Każda do tej pory wymyślona wydaje mi się beznadziejna, , każdy wyraz- nieodpowiedni. Po raz kolejny westchnąłem głoośno i opłukałem  twarz zimną wodą. Nie pomogło... Chciałem choć na chwilę ooderwać się od brutalnej rzeczywistości. Zrzuciłem z siebie ubrania i wskoczyłem pod prysznic. Strumienie gorącej wody spływały po moim ciele dając  ukojenie.
Zszedłem do kuchni, w której zastałem przyjaciół. Byli dla mnie jak rodzina, jak bracia. Nie wiedziałem, że moja przeszłość odbije się na nich. To co się dzieje spędza mi sen z powiek. Wybierając karierę nie wiedziałem co tracę. Teraz wiem, teraz nie zrobiłbym czegoś takiego. Moja miłość do blondynki nie zmalała, wręcz przeciwnie, z każdą minutą z nią spędzoną kocham ją coraz bardziej. Mia, tez jest dla mnie bardzo ważna. Żałuję, że nie uczestniczyłem w jej życiu od początku, że nie widziałem jak sttawia pierwsze kroki, jak wypowiada pierwsze słowa...
- Będzie dobrze młody. - powiedział Zayn.. No właśnie, Zayn. On też kocha Olivię...
- A co jeśli będzie gorzej? Dla Mi jestem w stanie odejść z zespołu. - powiedziałem.
- Tylko dla Mii? - zapytał Tommo
- Livy też. Jeżeli chodzi ci o to, czy ją koocham, to tak, kocham ją. Myślałem, że przez te 4 lata coś się zmieniło, że to uczucie wyblakło, ale myliłem się. Nadal ją kocham. - powiedziałem i spojrzałem na Zaayna. W oczach chłopaka widać było ból i smutek. Malik bez słowa wstał i wyszedł. Usłyszałem trzask drzwi frontowych. Wstałem i również wyszedłem. Zayn siedział na schodach i trzęsącymi się rękoma próbował odpalić papierosa, co chwila pociągając nosem. Doprowadziłem przyjaciela do płaczu... Było mi z tym cholernie źle. Usiadłem obok Malika nie wiedząc co powiedzieć.



_____________

Obiecałam i jest :)
Sorki za błędy, ale pisany na telefonie :)
Miał być zupełnie inny, ale ten, który miałam jest na kompie, a komp zepsuty...
Wiem ze krótki ale nie dałam rady więcej na tlefonie napizać.
Nie należę do osób cierpliwyh...
Mam nadzieję, że nie wyszedł jakiś okropny :)



Kocham Was :*

Paula ♥

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 11

Następny dzień odpoczywałam. Nie chciałam myśleć o tym, jakie zamieszanie wywołałam. Nathan cały czas powtarzał mi wczoraj, że mam się nie martwić, że wszystko się ułoży, ale jak to ma się ułożyć, skoro mam być z Haroldem, gdy kocham Zayn'a...
- Hej. Harry przysłał mnie po jakieś instrukcje co do małej. Ma na coś uczulenie ? - zapytał Zayn stając w progu salonu, przyzwyczaiłam się do tego, że nie pukał.
- Nie. Nie ma na nic uczulenia. - powiedziałam usmiechając się.
- To dobrze. - uśmiechnął się podchodząc do sofy na której siedziałam i czytałam książkę.
- Masz jeszcze jakieś pytania ? - zapytałam
- Tak. Kilka. - powiedział i usiadł tuż obok mnie. Wziął moją książkę i odłożył na stolik.
- Ejjj... - jęknęłam, ale on się tym nie przejął.
- Musiałaś mnie wczoraj całować. Teraz to już wogóle nie mogę przestać o tobie myśleć. - westchnął.
- To ty mnie pocałowałeś. - zaśmiałam się.
- Ale ty odwzajemniłaś. - powiedział
- Więcej nie popełnię tego błędu. - zaśmiałam się,.
- Nie ! Znaczy, to nie był błąd. mi się podobało. - powiedział szybko.
- Taak ? - zapytałam z zadziornym uśmiechem.
- Tak. - odpowiedział zmniejszając odległość, która nas dzieliła.
- Hej... A sorki. Nie chciałem przeszkadzać. - usłyszałam za plecami i gwałtownie odsunęłam się od Malika. W drzwiach stał Harry.
- Harry. Zaczekaj. - powiedziałam, Loczek odwrócił się i spojrzał na mnie uważnie.
- Zayn, zostawisz nas ?- zapytałam, Mulat pokiwał głową i wyszedł.
- Gdzie Mia ? - zapytałam.
- Bawi się z Lou i Niallerem. - odpowiedział
- Dobra. - powiedziałam.
- Czy.. Wy.. No wiesz... Jesteście razem ? - zapytał
- Harry, nie jesteśmy. Gdybyś nie zauważył, to mam być z Tobą, a przy takim małym dziecku nie mogę być jednocześnie z Tobą i Zayn'em, bo ona nie rozumie pojęcia nie mów o tym nikomu. To dziecko i czasem przypadkowo powie coś, co może wam zaszkodzić. - powiedziałam
- Kochasz go co ? - zapytał
- Harry... - zaczęłam
- Odpowiedz. - powiedział
- Tak. Kocham go. - wyszeptałam
- Tak jak mnie kiedyś ? - zapytał również szeptem.
- Nie Harry. Nie tak jak Ciebie.- powiedziałam wstając.
- Tak jak ciebie to już chyba nikogo nie pokocham. - westchnęłam i wyszłam na taras. Z daleka widziałam biegających po łące chłopców.

Perspektywa Harry'ego.
"Tak jak ciebie to chyba nikogo nie pokocham" ... Słowa Olivii odbijały się echem w mojej głowie. Siedziałem jeszcze chwilę w jej salonie i szukałem jakiegoś głębszego znaczenia. Może jest nadzieja na odzyskanie jej ? Może przez ten udawany związek ona odkocha się w Maliku a ponownie zakocha we mnie ? Taaa... Styles ale ty masz fantazje... To Olivia... Ona tak łatwo nie pozbywa się uczuć... CHOLERA !!! Dlaczego ja byłem taki głupi i wybrałem karierę ?! Z każdym dniem zadaję sobie to pytanie i uświadamiam sobie ile straciłem. Gdy wyszedłem na taras Olivia rozmawiała przez telefon.
- Tak Nath... Ale mi kurcze pomogłeś... Nie ma co... Tak. Zapamiętam... Nie wiem. Jak wrócę do Londynu, to z nią pogadam. A weź spadaj... Też was kocham... Pozdrów ich i pamiętaj o tym, co ci mówiłam wczoraj. To. Papa. - gdy się rozłączyła podszedłem i usiadłem w fotelu obok.
- Jeżeli na małą poleci chociażby jeden hejt to ja za siebie nie ręczę. - wyszeptała. Pokiwałem głową, na znak, że rozumiem. Nie wiem co bym zrobił, gdyby fanki zaczęły ją obrażać, obrażać je obie.
- Nie pozwolę na to Livy. - wyszeptałem i wyjąłem telefon. Trzeba przygotować fanów na wiadomość.
 "@Olivia_Divine Baby you light up my world like nobody else. I can't belive then you trust me again"
- Co robisz ? -zapytała
- Przygotowuję fanki na wiadomość, że jestem zajęty i mam dziecko. - powiedziałem. Ruszyła po laptopa. gdy wróciła z nim na taras śmiałem się do telefonu. Zalogowała się na TT i zaczęła coś pisać.. Możliwe, że chodzi o zdjęcie...
"@Harry_Styles musiałeś wstawiać to zdjęcie ? Widzisz jak ja tam wyglądam..." napisała z uśmiechem
"@Olivia_Divine Widzę. Jak zawsze pięknie" - napisałem.
"@Olivia_Divine @Harry_Styles co to za romanse ? My tu robimy za niańki a wy sobie na TT siedzicie... Nie ładnie Marcheweczki. xoxo." Napisał Tommo, a my się zaśmialiśmy.
"@Louis_Tomlinson Ty miałeś robić coś innego niż siedzenie na TT.... "- napisałem
"@Harry_Styles @Louis_Tomlinson @Olivia_Divine ja muszę podróżować busem z czwórką debili a wy się świetnie bawicie ?! To nie FAIR! " Napisał Sykes a ja cicho się zaśmiałem.
"NathanTheWanted Ojj... Jeszcze tylko 4 miesiące. " napisałem ze śmiechem. Wśród fanów zawrzało. Ja i nathan piszemy do siebie na luzie ? Nie realne. No a jednak. Na Liv poleciał pierwszy hejt, widziałem to po jej minie. Zbyt dobrze ją znam. Odłożyłem telefon i usiadłem obok niej patrząc w ekran.
- Nie patrz na to. -powiedziałem
- Ale daj spokój, nie jestem jeszcze w trends, jest Ok. - powiedziała i przeglądała stronę dalej. Nagle zaczęła się śmiać.
- Co ? - zapytałem
- Twoje fanki są jakieś dziwne. Teraz wymyśliły ci bromance z Nathan'em. - powiedziała, spojrzałem na wskazany Tweet i faktycznie. Natarry... Nie ma co...
"@NathanTheWanted  Natarry. Haha widziałeś to ? " - napisałem. Długo nie musiałem czekać na odpowiedź.
"@Harry_Styles widziałem. Natarry mi pasuje, ale @Olivia_Devine będzie zazdrosna. " -napisał. No tak, TW też było w to wciągnięte...
"@NathanTheWanted @Harry_Styles chłopaki, ja to widzę." - napisała Livy i zamknęła laptopa. Zadzwonił jej telefon. Odebrała.
- Hej mamo... A wszystko dobrze... Ale o czym mówisz ?... Nie... Poczekaj... Wytłumaczę ci to jak wrócę do Londynu... Nie bój się... Tak... Obok mnie... Dobrze... Nie... Nie zrobię tego... Dać ci go do telefonu, to jak skazać go na śmierć. Mamo, wpadnę do was w weekend z małą to pogadamy ok ?... Tak. Wiem... Trzymajcie się. Kocham cię. - powiedziała i się rozłączyła. Trochę głupio się poczułem, ale czego mogłem się spodziewać ? Że pojawię się w jej życiu, a jej rodzice przywitają mnie z otwartymi ramionami ? Taa...

Perspektywa Olivii:
Rozmowa z mamą nie należała do najmilszych, co prawda nie mówiła nic złego o mnie, no może poza tym, że jestem głupia, że tak łatwo mu wybaczyłam, ale czy ktoś powiedział, że ja mu wybaczyłam? Ja nie chcę tylko, żeby mała cierpiała, nie chcę, żeby wychowywała się bez ojca. Chcę, żeby miała go, żeby była szczęśliwa. Ale czy dla szczęścia małej muszę poświęcać swoje ? Odpowiedź jest prosta, nie muszę, ale chcę. Kocham Zayn'a, ale Mia jest ważniejsza, mam nadzieję, że Zayn to zrozumie. Nie chcę być z Harrym, Zayn ma dopiero 21 lat, znajdzie sobie kogoś. Wiem, że tak będzie. Nie chcę, żeby pakował się w związek z kimś takim jak ja. Z dziewczyną z dzieckiem. To dla niego za duża odpowiedzialność. Jest młody, powinien szaleć w klubach, a ze mną nie będzie mógł. Gdy Harry wrócił do domu, a Lou przyprowadził mój skarb zów zaczęłam rozmyślać.
- Mamo, a kiedy wracamy do domu ? - zapytała Mi, gdy kładłam ją spać.
- Jutro kochanie. - powiedziałam i pocałowałam ją w czółko.
- A wujek Nath tam jest ? - zapytała
- Nie kochanie. Wujek jest daleko, w trasie. - powiedziałam, a ona spojrzała na mnie smutno.
- A ja chcę do wujka. Wujek Nath jest najfajniejszym wujkiem. - powiedziała ze łzami w oczach. Tak zawsze kończyły się wyjazdy w trasy Nathana. Gdy był w Londynie cały czas ją zabawiał, zabierał do parku, na basen, a gdy wyjeżdzał mała tęskniła. ja też za nim tęskniłam, ale ja to rozumiałam, a Mi ma dopiero 3 latka.
- Kochanie... - wyszeptałam i posadziłam ją sobie na kolanah. Kurczowo trzymała misia od Nathana. Dostała go od niego gdy miała zaledwie tydzień.
- Mamo... - jęknęła i zaczęła płakać, kołysałam ją delikatnie.
- Ciii... Jutro zadzwonimy do wujka... Kochanie... - powtarzałam jej do ucha. Po kilku minutach zasnęła, położyłam jna łóżku i przykryłam kołderką. Gdy widziałam ją ze łzami w oczach moje serce pękało. Moja mała córeczka cierpiała. Gdy zeszłam do salonu wybrałam numer Nathana.
- Hej piękna. - usłyszałam jego wesoły głos w słuchawce.
- Nath, zaczęło się. - powiedziałam
- Znowu ? - zapytał
- Teraz i tak długo wytrzymała. 2 tygodnie, zwykle po tygodniu był płacz, krzyk i ogólnie sam wiesz. - powiedziałam
- Wiem Livy. Możecie do mnie wpaść. Mała trochę się uspokoi. - powiedział
- Nie Nath. To byłby zły pomysł. Musiałabym tak jeździć do ciebie co jakiś czas. Jakoś sobie poradzimy. jutro będę dzwonić na Skype. O której masz czas ? - zapytałam
- o 15.00 powiedział. Uśmiechnęłam się lekko do telefonu.
- To czekaj na skype. Do jutra braciszku. - powiedziałam
- Słodkich snów siostrzyczko. - powiedział i się rozłączyłam. Zabrałam się za czytanie książki, gdy nagle usłyszałam głosny płacz Mi, poszłam do jej pokoju, rzucała się po łóżku i płakała. Przytuliłam ją,
- Mamo... Wujek... - powiedziała wtulając się we mnie. Po kilku minutach zasnęła. Poszłam się umyć. Gdy kładłam się do łóżka Mi znów zaczęła płakać. Sytuacja powtarzała się kilka razy. Nie spałam całą noc. Moje małe słoneczko miało koszmary. Mój skarb... Rano ledwo żywa spakowałam nas i czekałam na Harry'ego, który miał nas odwieźć do Londynu, reszta miała jechać innym autem. Mia też się nie wyspała. a od rana była strasznie markotna. Wiedziałam co było tego przyczyną, ale nie mogłam nic na to poradzić. Takie jest życie...
- Mamo, Lulo ucieka. - powiedziała Mi smutna.
- Kochanie, on zaraz przyjdzie. tatuś zaraz przyjedzie i pojedziemy do Londynu, do domku. - powiedziałam, ona tylko spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczkami i zmarczyła nosek..


______________
Miał być wczoraj, ale się nie wyrobiłam.
Co się z wami dzieje ? Pod rozdziałem 9 było 13 kom, a pod 10 tylko 5 :(
Czekam na Komentarze.
Mwahh <3

KOCHAM WAS ! :**

wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 10

Podczas gdy Harry i mała byli na spacerze w moim salonie pojawił się mulat. Jak zawsze wyglądał bosko. Włosy idealnie ułożone, ciuchy idealnie dobrane, on był idealny.
- Hej. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - powiedział opierając się o futrynę.
- Nie. Właśnie miałam zrobić sobie przerwę. - powiedziałam odstawiając laptopa na stolik.
- Mogę cię porwać na spacer ? - zapytał
- Jasne. - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam co odwzajemnił. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę centrum miasteczka. Zarówno mój jak i Hazzy dom znajdują się na uboczu.
Przez pierwsze kilka minut szliśmy w ciszy. Jednak nie była ona krępująca, lubiłam z nim milczeć. Pierwszy ciszę przełamał Zayn.
- Wiesz co Livy, znamy się już jakiś czas, a ja nadal mało o tobie wiem. - powiedział. - Nie mogę cię rozgryźć. - dodał zerkając na mnie
- Czy to źle ? - zapytałam z uśmiechem
- Tego nie powiedziałem. Każdy ma jakieś tajemnice, ale zazwyczaj dużo można wyczytać z oczu, ale z twoich się nie da. - powiedział
- Może o to mi chodzi. Może nie chcę, żeby każdy poznał moje tajemnice. - powiedziałam patrząc w dal.
- Jesteś jedną wielką tajemnicą Livs. - powiedział. - Chciałbym, żebyś zaufała mi na tyle, żeby się otworzyć przede mną. - dodał
- Może kiedyś. Zayn to nie jest takie proste. - powiedziałam
- Wiem. Ale ja poczekam. - powiedział i delikatnie musnął ustami mój policzek.
- Jesteś uparty. - powiedziałam
- Tylko wtedy, gdy mi na czymś bardzo zależy. - odpowiedział uśmiechając się lekko.
- No proszę. Interesjące... - powiedziałam. Musiałam się przed sobą przyznać. Malik mnie pociągał. Podobał mi się i chyba zaczynałam się w nim zakochiwać.
- Pogrywasz sobie ze mną ? - zapytał
- Nieee.. - odpowiedziałam, a on uśmiechnął się lekko. Nagle zadzwonił mój telefon, gdy tylko zobaczyłam kto dzwoni szybko odrzuciłam połączenie i wymusiłam uśmiech.
- Co jest ? - zapytał Malik
- Nic takiego. - odpowiedziałam siląc się na opanowany ton głosu.
- ejj.. - westchnął stając na przeciwko mnie. Położył dłonie na mojej talii i patrzył mi w oczy. W normalnych warunkach odepchnęłabym go, ale teraz potrzebowałam tego. Potrzebowałam bliskości. Wtuliłam się w niego, a on tylko głaskał mnie po plecach.
- Powiesz mi kto dzwonił ? - zapytał, gdy oderwałam się od niego
- Innym razem Zayn. i Przepraszam. Nie powinnam. - powiedziałam
- Oli. Ja się nie gniewam. - powiedział nadal wpatrując sie we mnie swoimi czekoladowymi oczami.
- Możemy wracać. Harry i Mia pewnie zaraz wrócą. - powiedziałam
- Nie martw się. Harry mówił wczoraj, że ma jakieś plany i szybko nie wrócą. - powiedział mulat nie spuszczając wzroku z moich tęczówek
- Czemu ja dowiaduję się ostatnia ? - zapytałam
- Pewnie zapomniał. Przecież wiesz jaki on jest. - powiedział Malik
- Duże dziecko. - powiedziałam a Zayn z uśmiechem pokiwał głową.
- Ale nie da się ukryć, że mu zależy. - powiedział chłopak
- Taaa. - westchnęłam i spojrzałam w dal.
- Livy ? Może jednak chcesz pogadać ? - zapytał Zayn
- Nie dzięki. - odpowiedziałam i ruszyliśmy dalej.

Godzinę później:
- Zayn nie mogę już. - jęknęłam gdy Malik z uśmiechem zamówił nam kolejne lody.
- Dasz radę. - powiedział. Muszę przyznać, że humor mi się poprawił. Przy tym chłopaku nie da się smucić.
- Proszę bardzo. - powiedziała kelnerka stawiając przed nami nasze lody.
- Ty to zjesz. - powiedzałam wskazując na swój pucharek.
- O nie moja droga. Dasz radę. - uśmiechnął się.
- Nie dam rady... Mogłeś wziąć tu tego blondaska a nie mnie ! - jęknęłam
- Przesadzasz. - zaśmiał się

Perspektywa Harry'ego 3 godziny później:
Mia słodko spała w foteliku w samochodzie, a ja z uśmiechem mijałem kolejne domy. Dziś w Holmes Chapel było jakoś inaczej, a może tylko mi się wydawało ? Wszystko było takie bardziej kolorowe, bardziej radosne. Może to za sprawą Mi i Liv ? Może to one sprawiły, że czuję się szczęśliwszy ? To głupie, ale jestem niesamowicie szczęśliwy wiedząc, że gdy Paul się o tym dowie to będzie ze mną źle. Wiem, ale mimo to mam ochotę wszystkich przytulić, cały czas się uśmiecham i wszystko wokół mnie jest takie inne. Bardziej kolorowe. Gdy wyjechałem z miasteczka i ruszyłem w stronę domu Livs zacząłem rozmyślać, o tym co będzie potem ? Co zrobi Paul ? Jak zareaguje ? Jak zareagują fanki ? Bałem się tego, ale wiedziałem na czym mi zależy. Dla Mi i Olivii byłem w stanie poświęcić karierę. Olivia... Właśnie, tu jest problem. Ona mi nie wybaczy. Chciałbym kiedyś stworzyć taką normalną rodzinę. Ja, Olivia i mała, ale nie wiem czy to będzie możliwe... Co jeśli to się skomplikuje ? Jeżeli ona będzie z Zayn'em ? Cholera.. Życie jest bardziej skomplikowane niż mi się wydawało... Zaparkowałem na podjeździe, wziąłem śpiącą Mi na ręce i ruszyłem do drzwi. Jeszcze zanim zapukałem otworzyła mi Olivia. Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie powiedziałem jej, że zabieram małą na tak długo, miał być tylko spacer, a wyszło dużo więcej. Byłem tak podekscytowany i szczęśliwy, że kompletnie wyleciało mi to z głowy... Obawiałem się najgorszego...
- Zaniesiesz ją na górę ? - zapytała, a ja pokiwałem głową i ruszyłem schodami do pokoju, w którym spała dziewczynka. Była to dawna sypialnia rodziców Livy, dużo się tu zmieniło... Teraz zamiast wielkiego łóżka stoi tu małe łóżko Mii a zanmiast olbrzymiej szafy są mniejsze białe mebelki, które idealnie pasują do lekko różowych ścian. Położyłem małą na łóżeczku i przykryłem kołderką. Ucałowałem ją w czoło i wyszedłem cicho zamykając drzwi. Zszedłem do kuchni, gdzie czekała na mnie Olivia. Byłem przygotowany na porządny opieprz.
- Mała nie dała ci się we znaki ? - zapytała Olivia
- Nie. Jest grzeczna. - powiedziałem lekko się uśmiechając.
- Przepraszam, że cię nie uprzedziłem, że nie będzie nas tak długo. - powiedziałem
- Dobrze, że Zayn mnie uprzedził, że nie będzie was długo. - powiedziała a ja się uśmiechnąłem. Nagle ktoś zapukał.
- Zaraz wracam. - powiedziała i ruszyła do drzwi.

Perspektywa Olivii:
Otworzyłam i zobaczyłam jakiegoś faceta.
- Dobry wieczór. Przepraszam za późne najście, ale szukam Harry'ego Styles'a. - powiedział
- Proszę wejść. - zaprosiłam go do śroska i udaliśmy się do kuchni.
- Paul ? - zdziwił się Loczek
- Harry, musimy porozmawiać. - powiedział poważnie mężczyzna
- To ja was zostawię. - powiedziałam i chciałam wyjść
- Zostań. To dotyczy także Ciebie. - powiedział. Wróciłam i usiadłam obok Loczka. Fcet zajął miejsce naprzeciwko
- Chodzi o to, że pojawiły się już pierwsze wasze wspólne zdjęcia i zdjęcia Harry'ego z twoją córką. - zaczął
- To także moja córka. - powiedział Harry. Facet spojrzał na niego uważnie.
- Twoja córka ?! Harry ! Co to ma znaczyć ? - zapytał
- To może ja ci opowiem wszystko po kolei. - powiedział Styles i opowiedział facetowi co i jak.
- Odwaliłeś młody... Nie wiem jak to zrobisz, ale masz wszystko wyprostować. Sprawę z Twoją córką i z ... - zaczął, ale nie znał mojego imienia i nie wiedział jak skończyć.
- Olivia. - mruknęłam. Nie wiedziałam o co chodzi, ale zaczynałam się bać.
- Dam radę. Coś wymyślę. Ale musisz mi pomóc. - powiedział Loczek
- Jak ja mam ci pomóc ? Styles... - westchnął mężczyzna.
- A co ja mam z tym wspólnego ? - zapytałam
- To, że chcąc nie chcąc jesteś już rozpoznawana na świecie jako przyjaciółka The Wanted, z czego ja nie jestem zbytnio zadowolony, no ale trudno. Na wielu portalach pojawiają się twoje zdjęcia z Zayn'em, Harry,m i fakt, że jesteś siostrą Josh'a. Musicie jedną historię podać do mediów, bo nie ukrywam to co się dzieje teraz może zaszkodzić One Dierction.. - powiedział a ja spojrzałam na Harry'ego.
- Coś wymyślimy. - powiedział Loczek a facet wyszedł. Po kilku minutach Harry zrobił to samo. Ja wzięłam odprężającą kąpiel i poszłam spać.

Następnego dnia około południa w moim domu pojawiło się całe One Direction.
- Macie jakieś pomysły ? - zapytałam
- Ja widzę tylko jedno rozwiązanie. - powiedział Liam
- Jakie ? - zapytałam równo z Loczkiem.
- Ogłosicie światu, że jesteście razem. - powiedział
- Boże... - jęknęłam. Spojrzałam na Malika, który patrzył na mnie smutno.
- W domu możecie robić co chcecie, ale dla świata macie być razem. - powiedział Nialler
- Wchodzisz w to ? - zapytał Harry.
- A mam inne wyjście ? - zapytałam
- Tak. Olać nas. - odpowiedział Louis
- Wchodzę w to . - odpwiedziałam krótko.
- Dobrza. Za dwa dni wracamy do Londynu, w wywiadzie wszystko ogłosisz. - powiedział Lou
- A co z Mi ? - zapytał Zayn cicho
- Nie wiem. - odpowiedział krótko Liam
- My się zbieramy. - powiedział Niall i razem z Lou i Liam'em wyszli/
- Taato. Pobawis sie ze mną ? - zapytała Mi podchodząc do Loczka. On wziął ją na rę ce i zniknęli na górze.
- My chyba musimy pogadać. - powiedziałam do Malika.
- Tak. - odpowiedział
- Wszystko się trochę poplątało... - zaczęłam
- Ale ja cię nadal Kocham. - powiedział cicho przerywając mi tym samym wypowiedź.
- Zayn... - zaczęłam
- Wiem, nie jesteś gotowa. Rozumiem. Ale pamiętaj. Ja cię kocham i mogę czekać bardzo długo. - powiedział i chciał wyjść. Złapałam go za rękę i zmusiłam do tego, żeby się odwrócił.
- Ja ciebie też kocham Zayn. - wyszeptałam, a on spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami. Po chwili lekko się uśmiechnął i powoli złączył nasze usta w pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy Malik spojrzał mi w oczy.
- Teraz mogę tak czekać bardzo długo. - powiedział i wyszedł.


________________-
Sorki, że tak późno dodaję. Miał być wcześniej, ale teraz biorę się za naukę. :)
Następny już zaczęłam. Dodam do piątku :)
Komentujcie :)

Może dodam wam jeszcze jednoparta :) Ale nie wiem z kim :)
Jak chcecie to piszcie i z kim chciałybyście :)

Mwahh <3

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 9 ♥

Po obiedzie razem z Mi wróciłyśmy do domu. Moja córeczka pobiegła do swojego pokoju się bawić, a ja usiadłam na sofie w salonie i zabrałam się za obróbkę zdjęć dla szefa. Nie miałam na to najmniejszej ochoty, ale zlecenie samo się nie wykona. Po godzinie Mia zeszła do mnie i usiadła obok.
- Pracujesz ? - zapytała.
- Tak szkrabie. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając
- A wujek Josh nie przyjedzie ? - zapytała
- Nie kochanie, a co nudzi ci się ? - zapytałam, a ona po0kiwała główką.
- To chodź, pójdziemy na spacerek. - powiedziałam i założywszy buty sobie i Mi ruszyłyśmy na spacer. Mała była w swoim żywiole. Trawa, dużo przestrzeni, kochała to. W Londynie nie ma zbyt wielu takich miejsc, a tu wystarczy wyjść za dom. Śmiała się, biegała i ganiałaa motylki.
- Hej. - usłyszałam za plecami znajomy głos.
- Hej Harry. - odpowiedziałam nawet się nie odwracając.
- Jest urocza. - powiedział patrząc na Mi
- Taak. Masz rację. - uśmiechnęłam się.
- Mamo ! Zepsuło mi się.- powiedziała wskazując na wianek, zaśmiałam się cicho i zdjęłam jej go z jej blond loczków.
- Zaraz coś wymyślimy. - powiedziałam a ona pobiegła bawić się dalej.
- Czemu nic nie powiedziałaś ? - zapytał Harry siadając na trawie obok mnie.
- Nie chciałam ci niszczyć kariery. Zawsze o tym marzyłeś. - powiedziałam
- Zostawiłbym to. Olał marzenia. Wróciłbym do ciebie Oli. Nigdy nie postąpiłbym tak głupio, gdybym tylko wiedział, że jesteś w ciąży. - powiedział
- Byłbyś ze mną z litości. Nie chciałam tego Harry. Litość to coś, czego nie potrzebowałam i nadal nie potrzebuję. Osiągnęłam to wszystko co mam tylko dlatego, że nikt nie patrzył na to, że mam -naście lat i dziecko. Musiałam ciężko pracować, żeby to osiągnąć i powiem ci, że jestem z siebie dumna. Osiągnęłam to co chciałam. Ty też masz to co chciałeś. Karierę, fanów. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Ale nie mam Ciebie Livy. Nie mam tego, co było dla mnie najważniejsze, nie mam osoby, która była dla mnie wszystkim, która zawsze mnie wspierała i znosiła wszystkie moje wybryki. - powiedział
- Posłuchaj mnie Harry. Masz dopiero 20 lat. Znajdziesz jeszcze kogoś, kogo pokochasz. - powiedziałam
- mhm. - mruknął cicho i wlepił swój wzrok w małą.
- Mia, zbieramy się do domku co ? - zapytałam
- Jeszcze chwila mamo ! - jęknęła, a ja z uśmiechem się zgodziłam.
- Mogę ją jutro zabrać na spacer ? - zapytał Harry
- Możesz Harry. - powiedziałam a on się uśmiechnął.

Perspektywa Harry'ego:
Gdy zgodziła się na to, żebym mógł zabrać małą na spacer ucieszyłem się. Nie widziała mnie tyle czasu, zraniłem ją, a ona ufa mi na tyle, żeby powierzyć pod moją opiekę dziecko. Gdy po jakimś czasie rozeszliśmy się do domów postanowiłem jeszcze na chwilę wstąpić do naszego miejsca pod wierzbą. Z daleka widziałem jakąś sylwetkę. Siedziała pod drzewem i wpatrywała się w dal. Gdy podeszłem bliżej dostrzegłem, że w lewej ręce trzyma żyletkę, a po jej policzkach spływają łzy. Obejrzałem się za siebie i zobaczyłem, że w moim kierunku biegnie Mi, a za nią Liv, próbująca ją przekonać, żeby zaczekała. Gdy dziewczynka już do mnie podbiegła wtuliła się we mnie a ja wziąłem ją na ręce. Przypomniałem sobie o rudowłosej dziewczynie siedzącej kilka metrów dalej pod drzewem. Odwróciłem się. Nie zwracała na nas uwagi.
- Coś się stało ? - zapytałem podchodząc bliżej.
- Harry debilu,. ona płacze, więc coś musiało się stać. - powiedziałą Olivia.
- Zaczekaj tu z małą. - dodała i podeszła do dziewczyny. Niepewnie usiadła obk.
- Jestem Olivia a ty ? - zapytała
- Camille. - odpowiedziała tamta.
- Co się stało Camille ? - zapytała Liv, dziewczyna nie odpowiedziała.
- Chcę ci pomóc. - powiedziała blondynka, a ruda wybuchła płaczem. Olivia przytuliła ją do siebie.
- Nikt nie może mi pomóc. -powiedziała Cam
- Zawsze jest jakiś sposób. - powiedziała Oli a Camille oderwała się od niej i spojrzała na mnie.
- Wam się udało. Ja mam gorzej. Jestem w ciąży, a chłopak mnie zostawił. - wyszeptała. Olivia ponownie ją przytuliła.
- Ile masz lat ? - zapytała
- 17. - odpowiedziała ruda
- Ja jak miałam 17 to już nosiłam małą na rękach. Camille. jak miałam 16 lat, też zaszłam w ciążę i chłopak mnie zostawił. Wychowywałam ją sama przez 3 lata. Na początku też było mi ciężko. Też się cięłam, też płakałam, obwiniałam się o wszystko, ale potem zrozumiałam, że nie warto, że przecież wszystko się ułoży, że gdy tylko ta mała istotka pojawi się na świecie to jakoś to będzie.- powiedziała Oli. Mała wstała z moich kolan i poszła do Livs. Zrozumiałem co ja jej zrobiłem. Cieła się... To moja wina...
- Ale... ja się boję. - powiedziała Cam
- Też się bałam. Ale nie ma czego. Kiedyś nawet myślałam o oddaniu jej zaraz po urodzeniu, ale jak tylko ją zobaczyłam, to wyrzuciłam ten pomysł z głowy. Była taka malutka, taka delikatna i taka moja. A gdy patrzyła na mnie tymi swoimi dużymi oczkami to jakby mówiła " Kocham cię" To było cudowne uczucie. Wtedy czułam, że dobrze robię, że to wszystko ma sens, że mam dla kogo żyć. Ty też to kiedyś zrozumiesz. - powiedziała i wstała. Potem razem z małą odeszły. Czułem się okropnie. Nie dość, że zostawiłem ją samą, wtedy gdy mnie potrzebowała, to jeszcze ona cieła się z mojej winy. Moja Livy... Nigdy nie pozwolę jej skrzywdzić. Ani jej ani mojej córki.

- Hej Hazz. Fajnie, że już jesteś. - powiedział Zayn gdy przekroczyłem próg salonu. Spojrzałem na niego i uświadomiłem sobie, że to włóaśnie mój przyjaciel może mi przeszkodzić w zdobyciu serca Olivii. Nie mogę pozwolić na to, by oni byli razem. Znam Zayna nie od dziś i wiem, że jego najdłuższy związek trwał 3 miesiące. Olivia zasługuje na kogoś lepszego. Nie mówię, że ja jestem od niego lepszy, bo moje ostatnie związki to była totalna klapa, ale jestem ojcem jej dziecka, byliśmy ze sobą rok i pewnie gdyby nie to, że w pewnym momencie sodówka uderzyła mi do głowy nadal bylibyśmy razem.
- Żyjesz ?- zapytał Nialler
- Tak. Żyję. - odpowiedziałem i usiadłem na kanapie.
- Co się z wami dzieje? Zayn chodzi z głową w chmurach, ty też, Liam nie odrywa wzroku od telefonu, a Lou gada do wypchanego gołębia... Czy tylko ja jestem normalny ? - jęknął irlandczyk.
- Oj Niallerku, do normalnych ludzi ty nigdy nie należałeś. - powiedział Lou a blondyn rzucił w niego poduszką.
- Hazz idziemy jutro po obiedzie do jakiegoś baru ? - zapytał Malik
- Nie mogę. Jutro idę z Mi na spacer. - powiedziałem
- jaki wzorowy tatuś. - zaśmiał się Lou
- Spadaj Tommo. - powiedziałem a oni zaśmiali sie
- No ale daj spokój lokers przecież dobrze wiemy, że bardziej ci chodzi o Olivię niż małą. - powiedział Louis
- Nie masz racji Lou. Zarówno Livy jak i Mia są dla mnie cholernie ważne, i nie pozwolę na to, aby ktokolwiek je obrażał. Nie zasłużyły na to. - powiedziałem
- Spokojnie. Ja ich nie obrażam, tylko mówię, że Olivia nie jest ci obojętna. - powiedział
- Nie jest. Masz rację, ale ja chcę jej dobra. Nie chcę, żeby kolejny raz cierpiała z mojego powodu. Nie chcę, żeby cierpiała z jakiegokolwiek powodu.- powiedziałem cicho

Perspektywa Olivii:
Ta sprawa z Camille wiele mi uświadomiła, że nie tylko ja byłam w takiej sytuacji, że codziennie ktoś boryka się z jakimś problemem, że nie warto się zadręczać. Postanowiłam założyć blog. Chciałam pomagać innym, a wiedziałam, że w sieci dużo osób potrzebuje pomocy. Gdy jesteśmy anonimowi łatwiej mówić o problemach, łatwiej się zwierzać.

Następnego dnia zaraz po obiedzie zjawił się Harry i zabrał Mi na spacer. Miałam chwilę dla siebie, więc postanowiłam skończyć ten projekt ze zdjęciami dla Mike'a. Moje plany jednak uległy zmianie, gdy w drzwiach pojawił się Zayn.
Perspektywa Harry'ego:
Chodzimy po parku już jakiś czas, teraz Mia bawi się na placu zabaw więc postanowiłem sprawdzić TT. Odpisałem kilku fankom i spojrzałem na plac zabaw. Nigdzie nie było małej. Przestraszyłem się. Obszukałem wszystkie miejsca na tym placu zabaw, ale nigdzie nie było mojej małej córeczki. Pierwszy raz wyszedłem z nią na spacer i już ją zgubiłem. Olivia mi zaufała, a ja co ? Boże.. Moja mała Mia... Zaqcząłem szukać jej w całym parku, ale nadal nigdzie nie mogłem jej znaleść. Gdzie jest moja córka ! Jaki ja jestem nieodpowiedzialny. Co ja zrobiłem !? Olivia mnie zabije !
- Tato... - usłyszałem po 15 minutach za plecami, odwróciłem się i zobaczyłem małą. Stała i patrzyła na mnie przerażona.
- Mia ! - powiedziałem i mocno ją do siebie przytuliłem. Poczułem ulgę.
- Tato, tam był motylek i ja poszłam za nim i on poleciał wysoko i ja się zgubiłam. - powiedziała
- Już dobrze. Już jesteś ze mną. - powtarzałem w kółko tualąc ją do siebie.
- Bałam się tatusiu. - powiedziała.
- Też się bałem Mi. Ale już jest dobrze. Już jesteś ze mną. Tatuś cie kocha. - powiedziałem a ona się uśmiechnęła. Zabrałem ją do knajpki do której zawsze chodziłem z Livy. Od progu powitał mnie zapach kawy. za ladąjak dawniej siedział pan Jones. Usiedliśmy przy jednym stoliku.
- Co byś chciała księżniczko ? - zapytałem
- Soczek. - odpowiedziała
- Jeszcze coś ?- zapytałem
- ciacho. - odpowiedziała lekko się uśmiechając.
- Dobrze. Zaczekaj tu chwilkę, tylko nigdzie się nie ruszaj. - powiedziałem i ruszyłem do lady.
- sok jabłkowy, herbatę i dwa razy jakieś pyszne ciasto. - powiedziałem do pana Jones'a.
- Dobrze Harry. - odpowiedział i zniknął na zapleczu. Wróciłem do małej.
- Daw3no cię tu nie było. - powiedział mężczyzna stawiając przed nami zamówienia.
- Dużo się zmieniło. - powiedziałem
- Widzę właśnie. - zaśmiał się i odszedł.


________________________
Wczoraj miałam wenę i dziś w moje 16 urodzinki wstawiam wam rozdział :)
Piszcie w komentarzach swoje nazwy z TT to bd was informowała :)
Ja na TT to : @Paula_97_

Liczę na to, że pod rozdziałem będzie kilka komentarzy :)
Komentujcie :)

Mwahh <3
Paula ♥