NOWY BLOG

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 4 ♥

Gdy nagle ona się odsunęła.
- Zayn... - zaczęła
- ja przepraszam. - wyszeptałem spuszczając wzrok
- Zayn, to wszystko się dzieje za szybko. Ja muszę liczyć się z dobrem małej. - powiedziała patrząc jak dziewczynka kłóci się z Liamem o to, która z postaci jest fajniejsza.
- Oli. Poczekam. - uśmiechnąłem się do niej
- Ale Zayn... Ja nie wiem. - powiedziała spoglądając mi w oczy
- Kiedy żarcie ? - zapytał Josh wchodząc do kuchni, spojrzałem na niego z mordem w oczach
- Sorki. - powiedział i wyszedł
- Przepraszam. - wyszeptała i zabrawszy talerz z naleśnikami ruszyła do salonu, wziąłem talerze i sztućce i poszedłem za nią. Jezu Zayn, jaki ty głupi jesteś. Po co ja to zrobiłem teraz będzie inaczej...
- Zay, pobawimy się ? - zapytała Mia
- Kochanie, daj Zaynowi zjeść. - powiedziała Liv na co mała posmutniała
- Ej, nie rób takiej minki kochanie. - dodała Oli a Mia spojrzała na nią swoimi dużymi niebieskimi oczkami. Nie wiem po kim ona je ma, ale są śliczne. Zauważyłem jedno, uśmiech ma taki jak Harry, jak się denerwuje, albo zastanawia to tak samo jak on marszczy nos i ma sporo cech charakteru lokersa.
- Hej Wam ! - zawołał Nathan wchodząc
- Wujek ! - zawołała mała i pobiegła do niego, on wziął ją na ręce i uśmiechnął się szeroko
- O, a tu co ? Party bez TW ? - zapytał unosząc jedną brew na co Liv się uśmiechnęła
- Bez ciebie ? No weź przestań. Party bez TW to nie party. - odpowiedziała a on znowu się uśmiechnął
- Wujku ! A wiesz, że pan Li też lubi Toy Story ? - zapytała Mia, a ja parsknąłem śmiechem na słowa " pan Li "
- Aż tak staro wyglądam ? - zapytał Payne
- Wujek może być ? - zapytała Liv, a on się wyszczerzył.
- Mia, to nie pan tylko wujek. - zwróciła się do dziewczynki, a ona tak słodko zmarszczyła nosek
- Zobacz, Styles też tak robi. - zaśmiał się Payne, a Olivia wypluła sok na dywan, Nathan i Josh też nie wiedzieli co zrobić, ja jako jedyny próbowałem coś wymyśleć, ale to nie było łatwe.
- Ty faktycznie ! - zawołałem
- Powiedziałem coś nie tak ? - zapytał Payne
- Nieee. - odpowiedziała szybko Liv. Ellie przyglądała się nam z zaciekawieniem. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, Nathan spojrzał na Oli, ale ona wzruszyła ramionami na znak, że nie wie kto to, chłopak poszedł otworzyć.

Perspektywa Olivii:
Nathan poszedł otworzyć, mała usiadła na sofie i zaczęła się bawić, a po chwili do salonu weszli chłopcy z TW.
- A tu co za zgromadzenie ludowe ? - zapytał zaraz po przekroczeniu progu salonu Tom.
- Wujek ! - zawołała mała i wszyscy ją wściskali.
- cześć. Jestem Max, to Tom, Jay i Siva. - powiedział Max do Ellie, która tylko się wyszczerzyła
- Ellie jestem. - dodała po chwili
- My tylko na chwilę. - powiedział Jay
- I dobrze, że Nath tu jest. - dodał Tom
- Za tydzień zaczynamy trasę. - powiedział Siva, a ja spojrzałam na Nathana
- tydzień !? - zdziwił się
- Spoko Nath, zdążysz się z nią umówić. - powiedziałam, a chłopak się zaczerwienił.
- Wyrwałeś laskę ? - zapytał Tom z szyderczym uśmiechem
- Jeszcze nie ! - odpowiedział nathan
- Ej. Zmiana tematu. Ile trwa ta trasa ? - zapytałam
- Cztery miesiące. - powiedział Max.
- Czyli nie będzie was na urodzinach Mi. - stwierdziłam
- O to się nie bój, bo wujek Nathan nie opuści urodzin księżniczki. - powiedział Nath.
- Dobra, Nath my zwijamy. Trzeba iść na zakupy ! - zawołał Siva i cała piątka wyszła, zaśmiałam się i usiadłam obok reszty.
- Wujku ! - powiedziała Mia ciągnąc Liama za rękaw
- Co jest mała ? - zapytał chłopak
- A obejrzymy bajkę ? - zapytała
- Mia, daj spokój, idź się pobawić. - powiedziałam
- Ale mamo ! - jęknęła
- Mia. - pogroziłam jej palcem
- Ale kupisz mi kotka ? - zapytała, zaśmiałam się cicho
- kupię ci kotka. - powiedziałam a ona z uśmiechem pobiegła do się bawić.
- serio kupisz jej kotka ? - zapytała Ellie
- Serio. - odpowiedziałam, prawda jest taka, że ja też kocham kotki.
- Obrazisz się, jeżeli pójdę na spacer ? - zapytała Ellie
- Nieee. - odpowiedziałam szybko.
- To ja pójdę z tobą. - powiedział Li i wyszli.
- No to zostaliśmy w trójkę. - wyszczerzył się Josh
- Mamo ! Mogę do basenu  ? - zapytała nagle Mia
- Pewnie, chodź wujek ci pomoże założyć kąpielówki. - powiedział Josh i zanim zdążyłam zaprotestować pobiegł z małą na rękach na górę.
- Fajnie, że mnie zapytałeś o zdanie. - westchnęłam, a Zayn się zaśmiał
- Ale ta twoja córeczka m dużo energii. - zaśmiał się chłopak
- Oj tak.. Ale to chyba po tatusiu. - jęknęłam
- jest do nieego strasznie podobna gdy tak się przyglądam. - powiedział
- Wiem Zayn. - odpowiedziałam
- No to idziemy ! - zawołał Josh schodząc po schodach, zaśmiałam się i wszyscy poszliśmy do ogrodu, Josh wszedł z małą do basenu i podtrzymywał ją, żeby nie zatonęła, a ja przyglądałam im się z brzegu.
- Twoja córeczka, będzie miała świetnego tatę. - powiedziałam a on sie wyszczerzył.
- A tak ogólnie, to muszę ci kogoś przedstawić. - powiedział a ja spojrzałam na niego badawczo.
- No dobra. - odpowiedziałam, cały czas czułam na sobie wzrok Zayna. Nagle zadzwonił telefon mojego brata.
- Odbierz mała. - powiedział, zabiłam go wzrokiem, i odebrałam.
- Tak ? - zaczęłam
- Josh !? - usłyszałam w słuchawce kobiecy głos.
- Sorki, ale Josh, teraz nie może rozmawiać. - powiedziałam
- A kim ty jesteś ? - zapytała
- A czy to ważne. Przekazać coś  ?- zapytałam
- Żeby oddzwonił. - powiedziała i się rozłączyła
- Jakaś laska, masz oddzwonić. - powiedziałam a on spojrzał na mnie przestraszony
- Coś ty jej nagadała ? - zapytał
- Nic. - powiedziałam
- Dobra, ja wychodzę, weź małą. - powiedział a ja pokiwałam przecząco głową.
- Stroju nie mama. - powiedziałam, wtedy Zayn wskoczył do wody.
- Zay ! - zaśmiała się mała
- A ty się miałeś bać wody. - powiedział Josh
- idź już. - zaśmiał się mulat, Josh ubrał się i poszedł.
- a więc boisz się wody ? - zapytałam
- Trochę. - odpowiedział
- Zay ! - pisnęła mała a przerażony chłopak nie wiedział co zrobić.
- Mia, to tylko wiewiórka. - zaśmiałam się widząc, jak malutka patrzy przerażona na rude zwierzątko siedzące na trawie.
- Wiewiórka ? - zapytał Zayn - A myślałem, że coś jej się stało. - dodał patrząc na mnie. Po 10 minutach, gdy małej już się znudziło wyszli z basenu, dałam Malikowi jakiś dres Nathana, mała zasnęła zaraz po tym jak ją przebrałam, zeszłam do salonu, gdzie mulat siedział i przyglądał mi się uważnie.
- Coś nie tak ? - zapytałam
- Chciałem cię przeprosić za tą akcję w kuchni. - powiedział
- Spoko. - odpowiedziałam. Tak naprawdę wcale nie było spoko, Zayn jest miły, wrażliwy przystojny, ale liczy się Mia. To ona zawsze będzie na pierwszym miejscu, dobro małej.
- Oli, wcale nie jest spoko. - powiedział i poklepał miejsce obok siebie, zajęłam je, a on spojrzał mi w oczy i kontynuował. - Ja wiem, za szybko, ale ja nie mogę ukrywać, że mi się podobasz. Ale spokojnie, dam ci czas i pokażę ci, że potrafię zadbać o ciebie i małą. Tylko musisz mi na to pozwolić, musisz pozwolić mi dotrzeć do ciebie i Mi. - powiedział a ja nie spuszczając wzroku z jego tęczówek uśmiechnęłam się lekko.
- Musisz najpierw sam wszystko przemyśleć, ja nie potrzebuję faceta na tydzień, miesiąc...- zaczęłam ale mi przerwał.
- Liv, Daj szansę nam, czemu chcesz pzrekreślać coś, co się jeszcze nie zaczęło. Zastanów się, ja wiem czego chcę i ja tak łatwo nie odpuszczę. - powiedział i wyszedł, siedziałam sama i rozmyślałam. Może on ma rację, powinnam się otworzyć, przez trzy lata nie dopuszczałam do siebie facetów.

Perspektywa Zayna:
Wyszedłem, musiałem, bo inaczej bym ją pocałował. Nie odpuszczę, jestem Zayn Malik, a Zayn Malik nigdy się nie poddaje, będę walczył. Szedłem sobie przez miasto w dresie Nathana i myślałem o tym co powiedziałem, Mijałem właśnie ulubioną knajpkę Nialla, gdy zobaczyłem, że żarłok siedzi tam, ale nie był sam, była z nim jakaś dziewczyna, uśmiechnąłem się i ruszyłem dalej, będę go gnębił jak tylko wróci. W domu oczywiście zastałem Styles'a z jeo nową dziewczyną, przewróciłem oczami i usiadłem na kanapie zmieniając program z dennej komedii romantycznej na mecz, laska oderwała się od Styles'a i spojrzała na mnie gniewnie, gdy tylko na nią spojrzałam miałem ochotę parsknąć śmiechem, tak wytapetowanej laski to ja nigdy nie widziałem.
- Oglądaliśmy tamto. - warknął Styles
- Fakt, Oglądaliście, ale już nie oglądacie. - powiedziałem i wbiłem wzrok w ekran
- Malik, nie denerwuj mnie. - powiedział mój przyjaciel westchnąłem i udałem się na górę, zajrzałem do pokoju Lou, chłopak siedział z Els i rozmawiali, więc poszedłem do siebie, nie chciałem im przeszkadzać. Usiadłem na łóżku i spojrzałem w ekran laptopa. Zalogowałem się na Skype, dostępna była Perrie, moja najlepsza przyjaciółka. Zadzwoniłem i po chwili zobaczyłem uśmiechniętą twarzyczkę blondynki.
- Zayn ! - powiedziała i się uśmiechnęła, teraz jest w trasie, więc co najwyżej moge jej się wyżalić przez skype.
- Perrie. - powiedziałem
- mów co cię dręczy. - powiedziała, westchnąłem i opowiedziałem jej całą historię, gdy skończyłem spojrzałem na ekran
- Wpadłeś Malik. Zakochałeś się po uszy. - powiedziała a ja ukryłem twarz w dłoniach.
- Ale ona nie zakochała się we mnie. - jęknąłem
- Postaraj się, to zmieni zdanie. - powiedziała
- co ja bym bez ciebie zrobił Pezz ? - zapytałem
- Zginąłbyś Zayn... - zaśmiała się.
- Perrie na próbę ! - krzyknęła jej koleżanka, blondynka pożegnała się i poszła. Wszedłem na TT.
" Zayn Malik łatwo się nie poddaje" - napisałem i zamknałem laptopa. Położyłem się na łóżku i zacząłem obmyślac plan jak przekonać do siebie Oli. Będzie trudno, ale dam radę. Wiem to !


_______________

Neext ! :**
Komentujcie ! <3

KOCHAM WAS ! ♥ 
#PolishDirectioners  rządzą ! <3

Mwahh <3

sobota, 27 października 2012

Rozdział 3 ♥

Minął już tydzień od naszej imprezy, Malik przychodził codziennie i siedział dość długo, polubiłam go.
- Zay ! Miś nie umie latać ! - powiedziała Mia, zaśmiałam się widząc minę Malika
- No laski, lecimy ? - zapytał Nath wchodząc, spojrzał na mulata i się wyszczerzył.
- Zayn, łatwiej byś miał, gdybyś tu zamieszkał. - zaśmiał się
- Spadaj. - odpowiedziałam mu z uśmiechem
- Dobra, to ja idę. - powiedział mulat i wyszedł.
- Gotowe na piknik ? - zapytał szatyn
- Taak ! - pisnęła mała, zabrałam potrzebne rzeczy i ruszyliśmy do parku. Rozłożyliśmy koc i usiedliśmy, mała była w swoim żywiole,dużo przestrzeni, plac zabaw blisko,jeziorko i kaczki. Taak...
- Mamo, nakarmimy kaczki ? - zapytała, uśmiechnęłam się i ruszyliśmy do jeziorka, Nath został, bo jak to on mówi, trzeba pilnować jedzenia, bo przyjdzie pies i zje. Widząc ten słodki uśmiech na twarzy Mi gdy karmiła kaczki robiło się cieplej na sercu.
- Zobacz mamo, tam jest Zay ! - powiedziała wskazując na grupkę chłopaków, wtedy podszedł do nas Nathan
- Jednak nie ma psów, a samemu mi się nudzi. - zaśmiał się.
- Popatrz wujku jakie one są ładne. - powiedziała Mi
- Śliczne. - uśmiechnął sie szatyn
- kupisz mi kaczkę ? - zapytała mnie dziewczynka a Nathan parsknął śmiechem
- Kochanie, gdzie ty chcesz ją trzymać ? - zapytałam
- W pokoju. - odpowiedziała
- Kochanie, kaczki muszą żyć na wolności. - powiedziałam
- A pójdziemy do ZOO ? - zapytała
- Pójdziemy. - powiedziałam
- Hej Oli. - usłyszałam za plecami dobrze znany mi głos
- Hej Malik. - odpowiedziałam nawet się nie odwracając
- Czy ty nas śledzisz ? - zaśmiał się Nathan
- Przejrzałeś mnie... - odpowiedział z uśmiechem mulat
- Zay ! - pisnęła mała podeszła do niego, odwróciłam się z uśmiechem i patrzyłam jak mała patrzy z przerażeniem na chłopaków.
- Kto to ? - zapytała na ucho Nathana, który ukucnął obok niej
- To koledzy Zayna. - odpowiedział jej chłopak
- Dzień Dobry. - powiedziała a oni się szeroko uśmiechnęli
- Hej. - odpowiedzieli wszyscy nawet Harry.
- Mamo ! Chcę do ZOO ! - powiedziała Mia
- Chodź księżniczko. - powiedział Nath i odszedł z małą zbierać koc.
- To trzymajcie się. - powiedziałam i dołączyłam do nich.

- Jaki fajny kotek! - powiedziała Mi jak tylko zobaczyła tygrysa, nie wiem czemu, ale moja córeczka nie powie tak jak inni tygrys, dla niej wszystko z rodziny kotów to tylko mały Kotek, którego można wziąć do domu.
- To tygrys Mi. - powiedział Nath, który niósł ją na ramionach
- Kotek ! - upierała się mała
- Popatrz, a tam zebra. - pokazał jej Nath
- konik. - uśmiechnęła się mała
- Idziemy coś zjeść ? - zapytałam
- Taak ! - zawołała wesoło Mi, ruszyliśmy w kierunku knajpki obok ZOO, w środku było miło i tak przytulnie. Podeszła do nas młoda kelnerka, widziałam, że się stresuje i patrzy na Nathana jak na ósmy cud świata.
- Sykes, to chyba twoja fanka. - powiedziałam gdy tylko odeszła
- Zauważyłem. - wyszczerzył się. po 15 minutach podeszła do nas ta sama dziewczyna i podała nam nasze zamówienia, kopnęłam lekko Nathana, żeby to on zaczął gadać, bo dziewczyna za bardzo się stresuje.
- Poczekaj chwilę. - zawołał chłopak, gdy dziewczyna chciała odejść
- Tak ? - zapytała nerwowo
- To jest zbyt zimne. - powiedział a ona zbladła
- Przepraszamy. - powiedziała i chciała zabrać talerz
- Żartuję, spokojnie. Nie stresuj się tak. - powiedział z uśmiechem a ona odetchnęła z ulgą
- Wujek ! tam pan robi zdjęcia. - powiedziała mała, byłą już co prawda do tego przyzwyczajona, ale zawsze mówiła, gdy tylko zobaczyła paparazzi
- nie przejmuj się Mi. A ty jak zauważyłem znasz mnie prawda ? - powiedział do dziewczyny a ona się zarumieniła
- Prawda. - odpowiedziała speszona.
- Spokojnie. Ja nie gryzę, robimy fotkę ? - zaśmiał się chłopak, a ona podała mi telefon, uśmiechnęłam się i zrobiłam im zdjęcie, Nath oczywiście zaczął się śmiać i musiałam powtórzyć czynność kilkakrotnie, żeby wyszło normalne.
- Dziękuję. - powiedziała dziewczyna i zniknęła na zapleczu, my zabraliśmy się za jedzenie. Gdy Nath karmił Mi deserem, ja weszłam na TT, uśmiechnęłam się widząc, że ta dziewczyna dodała to zdjęcie na TT z podpisem:
@NathanTheWanted ale się denerwowałam...
@Chloe_Sykes Słodko ! <3 - odpisałam z uśmiechem
Nathan spojrzał na mnie badawczo, a ja pokazałam mu telefon, wyjął swój i też dodał Tweeta
@Chloe_Sykes Mówił ci już ktoś, że słodko się rumienisz ? ;)
Spojrzałam na niego z uśmiechem, widziałam, że mu się spodobała. Zjedliśmy i ruszyliśmy do domu, bo dochodziła już 18.00 a mała zasypiała.
- To Pa. - powiedziałam po czym cmoknęłam chłopaka w policzek i weszłam z małą do domu, Nath ruszył do siebie, wykąpałam Mi i położyłam spać, zasnęła strasznie szybko. Zeszłam do salonu, wzięłam książkę i ruszyłam do ogrodu, położyłam się na leżaku przy basenie i zaczęłam czytać, dobrze, że ta część ogrodu jest oświetlona. Zaczęłam czytać, lubiłam to, w świata w który odpłynęłam wyrwał mnie głos sąsiada.
- Witam ! - zawołał pan Stiller
- Dobry wieczór panie Stiller. - odpowiedziałam z uśmiechem i odłożyłam książkę
- Kochanieńka, ja mam do ciebie prośbę. - zaczął
- O co chodzi ? - zapytałam
- Bo widzisz, nie zawracałbym ci głowy, ale wiesz, dzieci daleko... - zaczął ale przerwałam mu
- Niech pan powie o co chodzi. - powiedziałam a on się uśmiechnął
- No więc chodzi o to, że jutro idziemy do znajomych, a ma do nas przyjechać wnuczka, ma teraz 17 lat, więc gdybyś mogła ją przygarnąć do wieczora, potem już wracamy. - powiedział, uśmiechnęłam się do niego. Lubiłam ich, zarówno pan Stiller jak i jego żona byli już na emeryturze, ale strsznie mili są. Pomagam im, a oni czasem zajmują się Mi, gdy wypada mi coś ważnego.
- Nie ma problemu. - powiedziałam a on się uśmiechnął
- Co ja bym bez ciebie zrobił dziecko drogie ? - zaśmiał się
- Nie wiem. - odpowiedziałam
- A co u ciebie słychać ? - zapytał
- praca praca i jeszcze raz praca. - odpowiedziałam z uśmiechem
- Teraz narzekasz na pracę, a ja bym sobie chętnie popracował zamiast siedzieć cały dzień w domu. - odpowiedział mi
- To jak nazywa się ta pana wnuczka ? - zapytałam
- Elizabeth. - powiedział
- O której tu będzie ? - zadałam kolejne pytanie
- O 10. - odpowiedział
- Dobrze, to zajmę się nią do wieczora. - powiedziałam a on odszedł z uśmiechem
- W co ty się pakujesz Oli ? - zapytałam sama siebie i wróciłam do lektury.

Next Day :
Siedziałam właśnie w salonie i oglądałam z Mi bajkę "Król Lew" oglądam to po raz 9874564614354 ale dam radę. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 9.58, zostawiłam Mi i poszłam zobaczyć czy ta cała Elizabeth przyjechała. Otworzyłam drzwi frontowe i zobaczyłam, że na schodach sąsiadów siedzi jakaś dziewczyna, podeszłam do niej.
- Elizabeth ? - zapytałam, ona pokiwała głową.
- Twój dziadek prosił mnie, żebym cię przygarnęła do wieczora, więc zapraszam za mną. - powiedziałam, ona wstała i ruszyła, weszliśmy do domu.
- Napijesz się czegoś ? - zapytałam
- Nie dzięki. - odpowiedziała
- tak ogólnie, to jestem Olivia. - uśmiechnęłam się do niej
- Ellie miło mi.- odpowiedziała z uśmiechem
- Mamo ! Dzwoni wujek ! - powiedziała mała i podeszła do mnie z telefonem, dziewczyna wytrzeszczyła oczy i spojrzała na małą. wzięłam telefon.
- Liv, jest problem, Liam chce wpaść do ciebie jak będę szedł z Zaynem. - powiedział nerwowo Josh
- No i gdzie ten problem ? - zapytałam
- Może ?! - zdziwił się
- No pewnie, im nas więcej tym weselej. - odpowiedziałam
- To będziemy za godzinkę. - powiedział i się rozłączył.
- Bajka się skończyła. - powiedziała blondyneczka
- To pobaw się troszkę, a za godzinkę wpadnie wujek, Zayn i jego kolega. - powiedziałam a ona uśmiechnął się ukazując te swoje dołeczki, zawsze gdy się uśmiecha mam przed oczami twarz loczka.
- Rozgość się. - powiedziałam, usiadłyśmy na sofie i zaczęłyśmy gadać, czas mijał szybko, Mi się grzecznie bawiła gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, wstałam otworzyć i w progu powitały mnie trzy uśmiechnięte buźki chłopców.
- Siostra, Liama znasz co nie ? - zapytał na wstępie Josh, pokiwałam lekko głową, a on się wyszczerzył.
- Mam gościa. Wnuczka sąsiadów jest i zostaje do wieczora, więc grzecznie ok ? - zapytałam, a oni z uśmiechem pokiwali głowami.
- Zay ! - pisnęła mała i podbiegła do chłopaka.
- Ona woli ciebie od własnego wujka. - jęknął Josh.
- Wchodźcie. - powiedziałam a oni weszli, udaliśmy się do salonu a mina Ellie była bezcenna.
- To jest Ellie, wnuczka sąsiada, ich nie muszę przedstawiać prawda ? - uśmiechnęłam się, a ona pokiwała głową.
- ja chce bajkę ! - jęknęła Mi
- Którą ? - zapytałam
- Moją ! - odpowiedziała, a ja z uśmiechem włączyłam jej Toy Story.
- Toy Story ? - zapytał Liam
- No pewnie. - wyszczrzyłam się
- Ellie, spokojnie. - powiedział Zayn do dziewczyny
- Wujku, pooglądasz ze mną ? - zapytała Mia Josha
- Mia, z tobą zawsze. - odpowiedział jej Josh i usiadł obok.
- ktoś głodny ? - zapytałam
- Ja  - odpowiedział mi Josh, Malik i Payne
- Ktoś mi pomoże ? - zapytałam, Zayn podniósł się z kanapy i poszedł za mną.
- To co robimy ? - zapytał unosząc jedną brew
- A na co masz ochotę ? - zapytałam
- Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć ? - zapytał zadziornie
- Zboczuchu o jedzeniu mówię ! - zaśmiałam się
- No to nie wiem. - uśmiechnął się zniewalająco.
- Co powiesz na naleśniki ? - zapytałam
- Jestem za a nawet przeciw. - powiedział i znowu ten jego uśmiech...
- To łap się za patelnię, a ja zrobię ciasto. - powiedziałam i zabrałam się do roboty.
- Olivia. - powiedział w pewnym momencie Zayn odwróciłam się i pożałowałam tego, Zayn z chytrym uśmiechem rzucił we mnie mąką.
- O nie ! - zaśmiałam się i trochę białego proszku wylądowało na idealnie ułożonych włosach bruneta.
- Tylko nie włosy ! - zawołał i wybiegł. zaśmiałam się i wróciłam do robienia jedzenia.

Perspektywa Zayna:
Jezu ! Jak ona mogła ?! No moje włosy ! Tylko nie to ! Jak ja teraz wyglądam ?! No jak ?! Przecież ja się tak nie pokażę na ulicy ! Nie no !!! Moje biedne włosy. No ale nie potrafię się na nią gniewać.
- Boże Malik co się z tobą dzieje ? - zapytałem sam siebie spoglądając w lustro wiszące w łazience dziewczyny. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, było duże i jasne, duża wanna, w której moglibyśmy sobie razem... Jezu o czym ja myślę ! Nie wiem co ta dziewczyna ma, ale jakoś tam dziwnie na mnie działa. Znamy się dopiero tydzień, a ja chyba się w niej zakochuje. Ale przecież ona nie będzie chciała takiego jak ja. Jej potrzebny jest facet, który zadba o nią i małą, ale przecież ja też mogę ! A co jeśli Harry będzie chciał do niej wrócić ? A co jeśli ona wybierze jego, żeby Mia miała kompletną rodzinkę ? Z rozmyślań wyrwał mnie głos Josh'a
- Zayn ! Wyłaź, bo mała musi siusiu ! - krzyczał a ja pośpiesznie wyszedłem
- Zay ma białe włosy ! - zaśmiała się Mia, uśmiechnąłem się do niej i wróciłem do kuchni, gdzie zastałem Oli z patelnią w ręce, która podśpiewywała sobie pod nosem dobrze znaną mi piosenkę. " i Found You" The Wanted to jedna z piosenek, które strasznie lubię.
- Ładnie śpiewasz. - powiedziałem, gdy dziewczyna skończyła, gwałtownie się obróciła i utkwiła we mnie swoje czekoladowe tęczówki. Stanąłem tuż przy niej
- Naprawdę ładnie śpiewasz. - wyszeptałem jej do ucha, czułem na sobie jej przyspieszony oddech, nie powiem, że mój był inny, ale fajnie wiedzieć, że tak na nią działam. Gdy już miałem dotknąć swoimi ustami jej malinowych warg nagle....



____________


Wiem jestem wredna  :)
Ale taka już moja natura :)

Hazz poczuł wiatr we włosach xD :* 

 

piątek, 26 października 2012

Rozdział 2 ♥

- Jak miałam 15 lat, zaczęłam spotykać się z Harrym, wtedy był inny, miły, słodki i taki romantyczny, potem namówiłam go do tego, żeby poszedł do X-F. Gdy połączyli was w zespół on powiedział mi, że z nami koniec, że on chce się skupić na karierze, że to właśnie ona jest ważniejsza niż ja. Przez dwa dni cały czas płakałam, nic nie jadłam, nie piłam, potem zasłabłam w szkole, w szpitalu powiedzieli mi, że ani mi ani dziecku nic nie jest. Miałam wtedy tylko 16 lat i byłam w ciąży, a chłopak zostawił mnie. Nie chciałam mu mówić, że będzie ojcem, nie potrzebowałam litości. Mia nie wiedziała nic o ojcu, wczoraj pierwszy raz zobaczyła jego zdjęcie. Boję się, że jak się dowie, to będzie mi chciał ją zabrać. - powiedziałam a z moich oczu mimowolnie poleciały łzy, wtedy Zayn mnie przytulił, wtuliłam się w niego nie przestając płakać.
- Nigdy nic nie mówił o tobie. - zamyślił się Zayn
- Mogę ci to udowodnić. mam dwa albumy zdjęć z nim. - powiedziałam
- Wierzę ci, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobił. - powiedział, wtedy weszli chłopcy, spojrzeli na nas.
- Mówiłem, że to dziwka,dziecko też pewnie przypadkowego kolesia. - prychnął Styles, wtedy Malik zerwał się na równe nogi i złapał go za marynarkę przyciskając do ściany.
- Ona jest kurwą ? A ty kim jesteś ?! Jesteś śmieciem Styles. - warknął i go puścił.
- O co tu chodzi ? - zapytał Liam
- O nic. Koniec sesji. - powiedziałam i wybiegłam.

Minęła już godzina, stoję właśnie pod centrum handlowym i idę szukać małej i Nathana. Wiedziałam, gdzie iść, sklep z lalkami TW, byli tam, Nathan lamentował, że jego fryzura jest nie taka jak powinna.
- A tu co się dzieje ? - zapytałam, mała odwróciła się.
- Mama ! - pisnęła Mia i przytuliła mnie
- Macie już wszystko ? - zapytałam
- Tak. - powiedział Nath i ruszyliśmy do domu. Podziwiam Nathana, on jest taki inny, normalny dwudziestolatek szaleje w klubach, a on, on woli siedzieć w domu i oglądać film, nie pogardzi piwem, ale nie pije go cały czas, jest inny, ale właśnie za to go lubię.
- Ej ! Ziemia do Liv. - zaśmiał się szatyn
- Sorki. - odpowiedziałam z uśmiechem

- Pomożesz spakować Mi ? - zapytałam, chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem i pokiwał twierdząco głową.
- Jak ty to robisz ? - zapytał mnie gdy pakowałam to torby kolejną bluzkę małej.
- Ale co ? - zapytałam
- opiekujesz się dzieckiem, pracujesz, masz czas dla przyjaciół i cały czas jesteś taka uśmiechnięta i pełna życia. - powiedział podając mi sukienkę.
- Ale to właśnie to co wymieniłeś sprawia mi tyle radości, kocham fotografię, więc ta praca to przyjemność, a Mia, może i ma dużo energii, ale to moja córeczka, więc... - powiedziałam
- Mamo ! Dzwoni wujek ! - powiedziała mała trzymając mój telefon, spojrzałam na nią z uśmiechem i wzięłam telefon.
- Hej siostra. - usłyszałam wesoły głos brata
- Hej Josh. - odpowiedziałam
- Co robisz wieczorem ? - zapytał
- Party Hard z TW. - odpowiedziałam
- A można się wprosić z Zaynem ? - zapytał
- Nath, Josh i Malik chcą wpaść, mogą ? - zapytałam chłopaka
- Ale bez tego śmiecia ? - zapytał
- Możecie wpaść,ale tylko wy. - powiedziałam
- Jasne. - odpowiedział i się rozłączył.
- Muszę powiedzieć Josh'owi. - jęknęłam
- pomogę ci. - powiedział Nath, zabrał torbę małej i zeszliśmy na dół, po drodze do moich rodziców dowiedziałam się kilku ciekawych faktów, między innymi, że Nath się zakochał. Gdy podjechaliśmy pod ładnie urządzony domek moich rodziców wysiedliśmy, złapałam małą za rączkę i ruszyłam w stronę drzwi, Nathan szedł za mną. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili w drzwiach zobaczyłam moją mamę, która wyściskała mnie i wpuściła do środka.
- o jesteście nareszcie. - zawołał mój ojciec
- Tak tato. Zostawiamy wam małą. - powiedziałam
- Jasne. - zaśmiała się moja mama
- Mia, bądź grzeczna i słuchaj dziadków. - powiedziałam a dziewczynka się uśmiechnęła.
- Nie napijecie się herbaty ? - zapytała mama Olivii
- Jesteśmy umówieni, innym razem Debby. - powiedział Nathan.
- No dobrze. Bawcie się dobrze, a małą odwieziemy za dwa dni. - odpowiedział ojciec dziewczyny a oni wyszli.
- Kierunek TESCO ! - zaśmiał się szatyn i ruszyliśmy, po zakupach podjechaliśmy pod mój dom, swoją drogą, to zastanawiam się, czemu zawsze u mnie, no ale spoko... Rozpakowaliśmy zakupy, przygotowaliśmy wszystko i byliśmy gotowi. Około 18.00 zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otwarte ! - krzyknęłam.
- To my. - powiedział Josh.
- Wiem. - odpowiedziałam
- Jak ? - zdziwił się Zayn
- Tw nigdy nie puka. - odpowiedziałam.
- Josh, możemy pogadać ? - zapytałam, bałam się, ale musiałam mu powiedzieć, skoro wie już nawet Zayn, to on też musi, jest moim bratem.
- Jasne. - odpowiedział chłopak z uśmiechem
- Bo, ty nie wiesz całej prawdy. - powiedziałam nerwowo bawiąc się rękawem bluzy.
- Ale o co chodzi ? - zapytał
- o Mi. - odpowiedział mu Nathan
- Dokładniej. - powiedział
- Bo ja wiem, kto jest ojcem małej. Wiesz, że jak ty wyjechałeś do Londyny, a my mieszkaliśmy jeszcze w Holmes Chapel, to miałam chłopaka. Harry'ego, ale po tym jak on poszedł do X-F to nie zostawił, a potem dowiedziałam się o ciąży, a teraz ten Harry jest jednym z One Direction. - powiedziałam, liczyłam, że będzie krzyczał itd, ale on tylko wstał i mnie przytulił.
- Nie jesteś zły ? - zdziwiłam się
- Nie. Za bardzo cię kocham mała. - odpowiedział
- Party Hard !!!! - krzyczeli chłopcy wbiegając, zaśmiałam się odrywając od Josh'a
- Chłopcy, to Zayn, Zayn to Max, Siva, Jay i Tom. - powiedziałam
- Czemu ja na końcu ? - oburzył się Tom
- Bo jesteś najlepszy. - szepnęłam mu na ucho.
- Zagrajmy w Scrable ! - krzyknął Jay na co ja parsknęłam śmiechem
- Z wami ? nigdy, to już szybciej przebiegnę maraton. - odpowiedziałam na co oni udali focha
- A może najnormalniej w świecie zaczniemy od filmu ? - zapytał Josh, na co wszyscy spojrzeliśmy na niego zszokowani.
- Ale ty jesteś mądry ! - zachwycał się Siva
- Ja bym nigdy na to nie wpadł. - dodał Max
- Jesteś wielki ! - krzyknął Nathan
- WOW ! - powiedziałam, Zayn patrzył na nas z uśmiechem
- Czyli ustalone ? - zapytał mulat
- Nom. Z racji tego, że jesteś tu gościem wybierasz film. - powiedział Josh, a ja spojrzałam na nigo mordując go wzrokiem
- Ja mu pomogę ! - zawołał Tom i podbiegł do szafki z płytami, otworzył i zanim zdążyłam krzyknąć otworzył i wszystko się wysypało, co spowodowało napad głupawki u nas.
- Oli, co masz na swoją obronę ? - zapytał
- To, że była to pułapka na Max'a. - powiedziałam i zaczęłam uciekać, a on mnie gonić, gdy po kilku minutach wróciliśmy do salonu film już leciał, rzuciłam się na kanapę jak się okazało obok Zayn'a. Film nie był straszny, ale w kilku momentach przytulałam się do mulata, na co on się do mnie uśmiechał, gdy tylko wyskoczyły napisy końcowe Josh sięgnął po pilota, ale został za to rzucony jabłkiem, które stało na stoliku
- Co jest ? - zdziwił się
- Czytam ! - odkrzyknął Jay
- Dziwni jesteście. - stwierdził mulat
- Nieee ! My jesteśmy wyjątkowi. - odpowiedział Nath
- Gramy w butelkę ! - krzyknął Siva, który był już po kilku piwach, nie powiem, ja też piłam, ale on był bardziej nawalony.
- Nie ma butelki. - powiedział Max, na co Nathan zerwał się z miejsca i szybko opróżnił jedną z butelek piwa, zaśmialiśmy się i już po chwili gra trwała.
- Oli, zadanie czy pytanie ? - zapytał Nathan z cwanym uśmiechem
- pytanie. - odpowiedziałam, szczerze to bałam się jego zadań.
- Który z nas ci się najbardziej podoba ? - zapytał a ja spojrzałam na nich, wszyscy uśmiechali się do mnie szeroko,
- Szczerze, to nie wiem. Wszyscy jesteście tacy Sexy. - odpowiedziałam
- Ale Zayn najbardziej. - powiedział na ja spłonęłam rumieńcem, ale byłam pijana więc nikt tego nie zauważył, zakręciłam i wypadł Tom
- Tomy, co dla ciebie ? - zapytałam
- zadanie mała. - odpowiedział a ja się wyszczerzyłam
- No więc... - zaczęłam - Widzisz tamten dom ? - zapytałam wskazując dom sąsiadów, wszyscy znali ludzi, którzy tam mieszkali. Nastolatka, totalna tapeciara, chłopak, całkiem spoko koleś, ale ich rodzice to koszmar...
- No widzę. - odpowiedział
- Pójdziesz tam, ale najpierw rozbierzesz się do bokserek i powiesz, że gonią cię muminki, i jeżeli oni ci nie pomogą, to już nikt ci nie pomoże, że ostatnia nadzieja w nich, w tajnych agentach WPIC. - powiedziałam a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Co oznacza ten skrót ? - zapytał Tom rozbierając się.
- Wielcy Próżniacy I Chamy. - odpowiedziałam i znowu napadła nas głupawka. Kochany Thomas poszedł tam, w samych bokserkach stanął przed drzwiami, my schowaliśmy się w krzakach obok, gdy drzwi otworzył pan West on tylko przełknął głośno ślinę i zaczął.
- Dziękuję ci boże ! Musi mi pan pomóc ! - zaczął mówić z takim przejęciem, że facet spojrzał na niego uważnie.
- Co się dzieje ?- zapytał
- Gonią mnie muminki i tylko pan może mi pomóc ! - powiedział nerwowo rozglądając się Tom, facet zmarszczył brwi i wtedy pojawiła się jego córka, która widząc Toma prawie zaczęła się ślinić.
- Chłopcze...- zaczął facet
- W was ostatnia nadzieja ! Tylko wy tajni agenci WPIC możecie mnie uratować ! - krzyknął my już praktycznie leżeliśmy w tych krzakach.
- Jacy agenci ? - zapytała dziewczyna
- no agenci WPIC ! Wielcy próżniacy i Chamy ! - powiedział a facet spojrzał na niego zdenerwowany
- JA ci dam chama ! - krzyknął i zaczął go gonić a biedny Tom uciekał, my weszliśmy do mojego domu śmiejąc się, po chwili wrócił Tom i gra się wznowiła. Na koniec wyszło, że całowałam się z Zayn'em, Max'em i Tom'em, chłopcy wykonali dużo głupich zadań i wypiliśmy dużo wódki.

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy, zeszłam do kuchni i wzięłam tabletkę, wszyscy spali u mnie, więc musiałam być cicho. Zrobiłam jajecznicę, dużo jajecznicy i kawę, a po chwili w kuchni pojawił się Nath.
- Moja głowa. - jęknął, uśmiechnęłam się i podałam mu tabletkę, sobie też wzięłam i zajęłam się jedzeniem, powoli w kuchni przybywało osób. Gdy byli już wszyscy zaczęłam
- Wiecie, że dziś piątek ? - zapytałam, pokiwali twierdząco głowami
- A wiecie, co wiąże się z piątkiem ? - zapytałam, teraz tylko Nath przytaknął
- Mam spotkanie zarządu, bo dziś ostatni piątek miesiąca, jak byście mogli... - zaczęłam ale Max mnie uprzedził.
- Spoko. Już dzwonię, tylko daj numer. - podałam mu numer do Mike'a a on po chwili wrócił.
- Jestem wielki. - powiedział dumnie.
- Dzięki. - powiedziałam
- Muszę się zbierać. Fajnie było. - powiedział Zayn, odprowadziłam go do drzwi i gdy tylko wyszedł wróciłam do kuchni, ale chłopców już nie było, wszyscy siedzieli u mnie w salonie i oglądali bajkę, usiadłam obok Josh'a i się uśmiechnęłam. Lubiłam takie dni jak ten, cały czas tylko spokój, mimo że w gronie przyjaciół, to spokój, nikt nie wariuje, bo wszyscy umierają, ale jest miło.


______________
Ten rozdział mi się strasznie nie podoba....
Ale zostawiam go wam do oceny.
Nie liczcie na szybką konfrontację Oli i Hazzy. :D

Mwahh <3

PS.: PROSZĘ WPADAJCIE NA : http://the--black--shadow.blogspot.com/


KOCHAM <3

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 1 ♥

Siedziałam właśnie z małą oglądając bajkę, jej ulubioną Toy Story.
- Mamusiu, a cy wujek psyjdzie ? - zapytała spoglądając na mnie.
- Wujek Nath tak ? - zapytałam dla pewności.
- Tak. - odpowiedziała moja córeczka.
- Wujek przyjdzie. - odpowiedziałam z uśmiechem
- fajnie. - powiedziała radośnie blondyneczka i wróciła do oglądania bajki.
- A cemu ja nie mam tatusia ? - zapytała po pewnym czasie, westchnęłam i wzięłam ją na ręce.
- Bo wiesz kochanie, tatuś wyjechał jak ty byłaś jeszcze w moim brzuchu. - powiedziałam, a ona się uśmiechnęła
- A jak tatuś wyglądał ? - zapytała, uśmiechnęłam się i wyjęłam jeden z albumów, otworzyłam go i w oczy rzuciła mi się fotografia, na której dwójka nastolatków śmieje się, trzyma za ręce...
- Tak wyglądał tatuś. - powiedziałam wskazując palcem chłopaka
- Ale miał fajne włosy. - powiedziała a ja się zaśmiałam
- Mi też się podobały. - powiedziałam
- Cześć dziewczyny ! - zawołał Nath, no tak, on miał moje klucze.
- Wujek ! - pisnęła mała i pobiegła do chłopaka, westchnęłam i odłożyłam album na miejsce.
- Hej księżniczko. - powiedział z uśmiechem
- Wujku, a kupisz mi lalkę ? - zapytała mała.
- Mia, po co ci lalka wujka ? - zapytałam, od czasu, gdy mała zobaczyła na wystawie lalki TW chciała mieć jedną...
- Bo ja ją chcę ! - powiedziała a Nathan się zaśmiał
- kupię ci swoją lalkę. - zaśmiał się i usiadł z małą na sofie.
- Napijesz się czegoś ? - zapytałam
- Herbaty. - odpowiedział i zaczął oglądać Toy Story z blondyneczką.

- No i ja co, może pójdziesz spać ? - zapytałam małą, która zasypiała na siedząco
- Mhm. - mruknęła
- To chodź, wykąpiesz się i wujek ci poczyta. - powiedziałam a chłopak się wyszczerzył.
- Zawsze i wszędzie. - powiedział a ja wzięłam małą. Po kąpieli wskoczyła na łóżeczko a Nathan zaczął czytać, cmoknęłam ją w czoło i zeszłam zrobić nam kawę. Po 15 minutach z góry zszedł Nathan.
- Zasnęła. - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Oddam ci kasę za tą lalkę. - powiedziałam
- Daj spokój, jestem jej ojcem chrzestnym i mam prawo obsypywać ją prezentami, a tym bardziej, jeżeli chodzi o omoje własne lalki. - zaśmiał się a ja z nim. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi, wstałam i poszłam otworzyć. Była 19.00 więc nie wiem kto to mógł być. Otworzyłam i moim oczom ukazał się mój brat, miał wrócić jutro...
- Josh ?! - zdziwiłam się
- Hej siostra. - powiedział i mnie przytulił.
- Wchodź. - zaprosiłam go do środka
- Ale ja nie jestem sam. - powiedział, zdziwiłam się a wtedy zobaczyłam, że za nim stoi mulat. Wpuściłam dwójkę przybyłych do środka.
- Kto to ? - zapytał Nathan stając w progu salonu, gdy zobaczył mulata widziałam szok w jego oczach.
- Jestem Zayn. - zwrócił się do mnie mulat.
- Olivia miło mi. - uśmiechnęłam się do niego.
- Napijecie się czegoś ? - zapytał Nath
- Herbaty. - odpowiedzieli zgodnie, udaliśmy się do salonu, gdzie leciał akurat "Król Lew"
- Bajka ? - zdziwił się mulat
- A właśnie, Mia śpi ? - zapytał Josh
- tak, zasnęła przed chwilą. - powiedziałam, wtedy wszedł Nathan z herbatami, usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.
- muszę się zbierać. - powiedział Nath, cmoknął mnie w policzek i wyszedł.
- Chyba twojemu chłopakowi nie odpowiada nasze towarzystwo. - powiedział mulat a ja się zaśmiałam.
- To nie mój chłopak. - odpowiedziałam, a Josh zaczął się tak przeraźliwie głośno śmiać, że musiałam interweniować, szybko zakryłam mu usta poduszką, ale to nic nie dało, bo po chwili usłyszeliśmy tupot stupek na schodach.
- Mamo co to ? - zapytała Mia przecierając oczy, w swojej różowej piżamce i z misiem w ręce wyglądała słodko.
- Mamo ?! - zdziwił się Zayn
- Kochanie, to tylko wujek wrócił .- powiedziałam, a mała przetarła oczy i spojrzała na Josh'a.
- Wujek ! - pisnęła i rzuciła mu się na szyję.
- Hej mała. - zaśmiał się Josh.
- Ty ją usypiasz. - powiedziałam, a on z uśmiechem poszedł z małą na górę.
- Ile ty masz lat ? - zapytał mulat
- kobiety się o wiek nie pyta. Ale mam 20. - powiedziałam a on wytrzeszczył oczy.
- A mała ma ile ? - zapytał
- 3. - odpowiedziałam.
- A jej ojciec ? - zapytał, a ja czułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy, co miałam powiedzieć, że ojcem Mii jest jego kumpel z zespołu ?
- Jej ojciec ma 20, ale nawet nie wie, że ma córkę. - odpowiedziałam, a wtedy z góry zszedł Josh.
- Mała mówi, że nie chce spać. - jęknął, zaśmiałam się i poszłam do niej.
- Mamo, ja nie chcę spać ! - powiedziała
- Mia, musisz spać, bo jutro nie będziesz miała siły, a przecież do przedszkola idziesz. - powiedziałam a mała zrobiła obrażoną minę.
- Nie scę. - odpowiedziała
- Mia, ja jutro pracuję. Musisz. - powiedziałam
- A wujek ?
- Kochanie, wujek ma inne obowiązki. - powiedziałam
- Pocytaj mi. - powiedziała, wzięłam książkę i zaczęłam czytać, po chwili mała spała. Zeszłam do salonu, chłopaki siedzieli i gadali.
- Sorki, nie powinienem pytać. - powiedział Zayn a ja się uśmiechnęłam
- Spoko. - odpowiedziałam.
- Pracujesz jutro ? - zapytał Josh, pokiwałam twierdząco głową.
- mała do przedszkola ? - zapytał Zayn
- Niby tak, ale nie widzę tego, pewnie będę musiała ją zabrać ze sobą. - powiedziałam na co wszyscy się uśmiechnęliśmy.
- Zayn, a wy co jutro robicie ? - zapytał mój brat mulata
- Nie wiem. - odpowiedział tamten z uśmiechem.
- A właśnie, obiecałem, że ci pokażę jak wglądałem, jak byłem mały. Oli masz ten album ? - zapytał wskazałam mu półkę na której było ich dużo.
- Który ? - jęknął
- Trzeci od prawej. - powiedziałam
- Od prawej.. Która to prawa? - aczał marudzić pod nosem.
- od okna. - dodałam a on wziął album i usiadł obok mulata
- To ja. - powiedział dumnie wskazując siebie.
- A ta dziewczynka ? - zapytał mulat.
- To Olivia. - powiedział a on spojrzał na mnie nie dowierzając.
- Wiem, zmieniłam się. - powiedziałam
- Czemu na świecie są tacy ładni ludzie a ja jestem szpetny ? - zapytał mulat
- Ciekawe kurwa w który miejscu. - mruknęłam pod nosem, ale Josh to usłyszał i spojrzał na mnie badawczo. Potem oglądaliśmy filny, aż około północy zasnęliśmy na kanapie.

Obudziłam się w dość nietypowej pozycji, bo leżałam na Maliku i przytulałam się do niego, zauważyłam, że on już nie śpi, więc szybko wstałam.
- Długo nie śpisz ? - zapytałam
- Z godzinkę. - odpowiedział szczerząc się
- tzreba było mnie obudzić. - jęknęłam
- Słodko spałaś, nie miałem serca. - powiedział a ja się uśmiechnęłam
- Mamo ! Wujek zabrał mi misia ! - usłyszałam krzyk małej, zaśmiałam się pod nosem
- Chodźcie tu ! - odkrzyknęłam a po chwili już stali w salonie.
- Ceść - powiedziała do mulata mała.
- Mia. - pogroziłam jej palcem
- Dzień Dobly. - poprawiła się
- Mów mi Zayn. - uśmiechnął się mulat
- Zay. - zaśmiała się mała i pobiegła na górę.
- Zaraz wrócę, Josh, zrób śniadanie. - powiedziałam i poszłam do pokoju małej, ubrałam ją i zeszłyśmy do kuchni.
- Z czym chcesz  ? - zapytałam małą.
- Z Nutellą ! - odpowiedziała, zrobiłam jej kanapkę, którą szybko zjadła, chłopcy w tym czasie jedli moje płatki.
- Josh, popilnuj małej, ja idę się ogarnąć. - powiedziałam i szybko poszłam do siebie, po 15 minutach gotowa stanełam na dole.
- Zay ! ja scę Klólika nie pokemony ! - powiedziała mała, no tak, moja córeczka nie odpuści.
- No ale zobacz jakie one są fajne. - jęknął mulat
- Mia, zbieramy się do przedszkola. - powiedziałam
- Nieee ! Ja nie scę - powiedziała
- To do mnie do pracy. - powiedziałam a ona się rozchmurzyła, była tam traktowana jak księżniczka.
- też się zbieram. - powiedział Zayn i ruszyliśmy do wyjścia.
- Josh ! Zamknij drzwi jak będziesz wychodził ! - krzyknęłam i ruszyliśmy do garażu.
- Odwieźć cie? - zapytałam mulata.
- Nie chcę robić kłopotu. - odpowiedział
- Mam czas. - zaśmiałam się, a on wsiadł na miejsce pasażera, zapięłam Mi w foteliku i ruszyłam.
- Adres. - zaśmiałam się, chłopak podał mi nazwę ulicy. Po 15 minutach rozmów i śmiechów dotaarliśmy.
- Dzięki. Do zobaczenia. - powiedział
- Pa Zay ! - pisnęła mała.
- Pa Mi. - odpowiedział jej chłopak
- Cześć Malik. - powiedziałam a on się wyszczerzył.
- cześć Devine. - odpowiedział i odszedł, ruszyłam dalej.
- Jesteśmy. - krzyknęłam na miejscu, powitał mnie tłum moich kolegów z pracy.
- Widzę, że przywiozłaś nam królewnę. - powiedział Mike, mój szef
- Nie chciała do przedszkola. - jęknęłam widząc jak bawi sięz innymi.
- Dziś masz tylko dwie sesje, jedną teraz, a drugą o 14. - powiedział, uśmiechnęłam się i odeszłam do Margaret, mojej koleżanki,
- Jest kawa ? - zapytałam, a dziewczyna podała mi kubek.
- Jesteś wielka. - zaśmiałam sie
- Wiesz kogo dziś masz ? - zapytała podekscytowana
- Nie. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- The Wanted ! - pisnęła, wtedy weszli chłopaki i podeszli do mnie, Nath pocałował mnie w policzek, a reszta przytuliła.
- Wujek ! - pisnęła mała i rzuciła się na Nathana
- Patrz co wujek ma dla ciebie. - powiedział szatyn i podał jej słodkiego misia, mała uśmiechnęła się, podziękowała i podbiegła do mnie.
- mamo, zobacz co mi wujek dał. - powiedziała pokazując misia
- Śliczny. - odpowiedziałam
- Ale wujek czy miś ? - zapytał Max ze śmiechem
- No pewnie że wujek. - odpowiedział dumnie Nath
- Zapraszam na plan. - powiedziałam a oni niechętnie weszli, stanęli na środku i stali.
- Emm... Co robicie ? - zapytałam
- Pozujemy. - odpowiedział Siva.
- Zachowujcie się normalnie. - powiedziałam a oni zaczęli się wygłupiać, musze przyznać, że zdjęcia wyszły bosko.
- Okey, a ja chcę jeszcze takie z księżniczką. - powiedział Nath i zabrał małą, w sumie to sesja nam się przeciągnęła, bo chłopcy byli świetni i mają teraz dużo zdjęć do wyboru, dochodziła już 13, a my jeszcze nie wybraliśmy zdjęć dla menago chłopców.
- Dzięki, było świetnie, widzimy się u ciebie dziś o 19. - powiedział Jay, przytaknęłam i zabrałam Mi do knajpki obok, zamówiłam małej coś normalnego, sobie wzięłam sałatkę i gdy tylko mała zjadła ruszyłam do pracy, wzięłam sobie po drodze jeszcze kawę i gdy tylko wpadłam do studia to ruszyłam na swoje stanowisko, stało już tam kilka osób, a ja podeszłam do laptopa, zamknęłam folder ze zdjęciami TW i przygotowałam nowy o nazwie prostej i mówiącej tyle co nic czyli "Nowy folder".
- Zay ! - pisnęła mała i pobiegła do grupki osób, odwróciłam sięi zamarłam, te same zielone oczy, te same loki i dołeczki.
- Mia ! - zaśmiał się Zayn i wziął mała na ręce.
- Kochanie chodź, my zaczynamy. - powiedziałam a mała podeszła do mnie.
- Nudzi mi się. - jęknęła, chłopcy się zaśmiali.
- Mówiłam, żebyś szła do przedszkola. Idź do Mike'a, on ma w gabinecie zabawki. Margaret zaprowadzisz ją ? - zapytała, dziewczyna wzięła małą za rączkę i poszł;a do biura mojego szefa.
- Znowu się widzimy Oli. - zaśmiał się mulat, gdy ustawiałam sprzęt.
- spadaj Zayn. - odpowiedziałam nie przerywając czynności.
- Miał być ktoś kompetentny a nie jakaś małolata ! - warknął Harry do mojego kumpla.
- Słuchaj mnie gówniarzu, to jest nasza najlepsza pani fotograf i z tego co mi się wydaje to ona nie jest małolatą, bo ma dziecko. - warknął 40-letni James.
- Jeszcze lepiej, kurwa mi będzie zdjęcia robić. - warknął a ja nie wytrzymałam, stanęłam tuż przed nim spojrzałam mu w oczy, ale ktoś mnie odsunął, to był Nath
- Jeszcze słowo na jej temat, to tak ci kurwa przyjebe, że cię rodzona matka nie pozna skurwielu, po tym wszystkim masz jeszcze czelność ją obrażać ? - wykrzyczał Nathan, a ja spojrzałam na niego przestraszona, powiedział za dużo..
- po czym ? - zapytał Zayn.
- Niczym. - ucięłam i położyłam przyjacielowi rękę na ramieniu.
- Tak sobie pomyślałem, że zabiorę księżniczkę na zakupy, bo wspomiałaś, że musisz iść, a sporo roboty dziś masz, a ja się nudzę. - powiedział
- Jest u Mike'a. - odpowiedziałam a on odszedł.
- Jak ci nie pasuje Styles, to wypierdalaj, nikt cię nie trzyma. - powiedziałam
- Spokojnie. - powiedział Zayn i mordował wzrokiem lokatego,
- Zaczynamy. - powiedziałam i powtórka z rozrywki, staneli w miejscu i tyle.
- Hello. Zaczynamy. - powiedziałam a oni nic.
- Czy wy pierwszy raz jesteście na sesji ? - zapytałam
- A co ? - zdziwił się Niall
- Trochę ruchu chłopcy. - powiedziałam
- Dla ciebie Panowie. - powiedział Styles
- Panowie ? Serio ? na to, żeby być "panem" trzeba sobie zasłużyć. - prychnęłam nie przerywając fotografowania.
- Długo jeszcze ? Głodny jestem. - jęknął blondyn.
- Dobra, Niall masz pół godziny. - powiedziałam a blondyn szczęśliwy wybiegł, Styles wyszedł tak szybko, że nawet nie zauważyłam, Liam i Lou też gdzieś poszli, a ja usiadłam sobie pod ścianą, po chwili dosiadł się do mnie Zayn.
- Co tak siedzisz? - zapytał
- A tak sobie. - odpowiedziałam
- Może to dziwne, ale ja już cię lubię. - powiedział i spuścił wzrok.
- Zayn... - zaczełam ale mi przerwał.
- Ale spokojnie, ja tylko mówię, że cię lubię. Nie że coś, typu, że mi się podobasz, ale lubię cię. - dodał a ja się zaśmiałam
- ty też jesteś spoko. - powiedziałam a on się wyszczerzył.
- Oli, możemy chwilę pogadać ?  zapytał Mike
- Tak ? - zdziwiłam się wstając.
- Liv, ja wiem, że czasem każdy ma gorszy dzień, ale nie możesz się wyżywać na innych. - zaczął
- Ten lokowaty poszedł na skargę ? - zapytałam
- Oli, nie ważne kto przyszedł, nie wyrzucę cię, bo robisz świetne zdjęcia, ale musisz nad sobą panować. - powiedział
- Ale on nazwał mnie kurwą ! - warknęłam
- Oli... - powiedział mężczyzna i wyszedł, wkurzona mamrocząc pod nosem przekleństwa skierowane pod adresem Styles'a usiadłam obok mulata.
- Skurwiel najpierw mi robi dziecko, potem mnie zostawia a na koniec mnie wyzywa. ja pierdole jakim to chujem trzeba być. - mamrotałam siedząc, mulat spojrzał na mnie zszokowany.
- Że co ?! - zdziwił się, ja się przestraszyłam.
- Zayn, proszę cię, nie mów mu. Nie chcę, żeby sę dowiedział. - powiedziałam
- Dobra, narazie mu nie powiem. Ale opwiedz mi o tym. - powiedział z uśmiechem
- Zayn, znamy się od kilku godzin. - jęknęłam
- A ty już na mnie spałaś. - zaśmiał się.



__________________

YEAH !!!
Moja mamusia jest WIELKA ! Normalnie tak się przejęła sprawami egzaminów i tym, że nasza klasa jest "Straszna i niewychowana", że nie miała nic do ocen ! 
Ale jestem Happy ! 
Boże Dzięki ! 

Sorki za nudę w rozdziale, ale to początek, rozkręci się dopiero :**

Kocham :*
Mwahh <3

I jeszcze Lou :*
Kocham to zdjęcie *___________________________________________*

poniedziałek, 22 października 2012

Prolog

Miała wtedy 16 lat, chłopaka, który ją "kochał", przyjaciela na którego zawsze mogła liczyć, a potem w ciągu dwóch dni straciła wszystko, jej chłopak ją zostawił, dowiedziała się, że jest w ciąży, został jej tylko on, chłopak, który był przy niej zawsze. Rodzice, oni też ją wspierali, ale ona nie mogła wiecznie siedzieć im na głowie, gdy tylko skończyła 18 lat, znalazła pracę jako fotograf i kupiła dom, do którego wprowadziła się z córeczką. jej były teraz jest gwiazdą, może mieć każdą i tak jest, śledzi jego życie, po tym jak ją zostawił trafił do One Direction, jej brat jest ich perkusistą, spełnia marzenia, nie powiedziała mu, że to Harry jest ojcem, żeby nie niszczyć mu planów. Kochał to co robił, a chłopców traktował jak braci. Dziewczyna wszystkie wspólne zdjęcia schowała na dno szafy. Zawsze, gdy Josh chciał ją zabrać do chłopców ona odmawiała, bała się, że wykrzyczy w twarz Harry'emu to, że ma córkę, a nie chciała tego, chciała chronić córeczkę przed tym wszystkim, ale to trudne, gdy brat przyjaźni się z ojcem jej dziecka. Czas to zmienić. Otworzyć się na ludzi, mała ma charakter tatusia, musi jej pokazać zdjęcia, swoje i jego. Mia zasługuje na prawdę.

____________

Przepraszam, że taki krótki, ale jakoś nie mam weny na prologi ;)

Bohaterowie

Bohaterowie:

Olivia Devine (20l.)
Młodsza siostra Josh'a. Gdy miała 16 lat zaszła w ciąże z chłopakiem, który zostawił ją zanim zdążyła mu o tym powiedzieć, od tamtej pory samotnie wychowuje małą córeczkę, która wie, że jej tatuś odszedł. Jest odpowiedzialna, pracuje jako fotograf i tancerka, jej najlepszym przyjacielem jest Nathan Sykes, którego poznała na jednym z obozów w dzieciństwie, tylko ona i Nathan wiedzą, kto jest ojcem małej. Uwielbia rysować i świetnie jej to wychodzi. Mieszka w Londynie, jest jednym z najlepszych fotografów na świecie.



Mia Devine (3l.)
Córeczka Olivii. Jest słodka i grzeczna. uwielbia wujka Nathana i Josh'a.


Nathan Sykes (20l.)
Najlepszy przyjaciel Olivii, zna jej każdy sekret, wie, że ojcem Mii jest Styles, ale obiecał, że nie powie nikomu.


One Direction
Ich nie trzeba przedstawiać.